Witam
Panowie wstyd się przyznać, ale za głupote się płaci...
Dzisiaj zakopałem się w błocie, niestety byłem sam i probowalem jakos wyjechać, próbowałem mniejsze większe obroty, silnik się bardzo nagrzał, włączył się wentylator. W końcu z pomocą ludzką wyjechałem, dojechałem do domu i diagnoza tak, głośne stukanie powyżej 3 tysiaca obrotów, generalnie autem powyzej 70 km/h trzęsło. Po ustudzeniu silnika cicho chodzi tylko na luzie, gdy daje w gaz to dźwięk jest taki jak by tłok walił o zawory... Auto odpala bez problemu, trzyma obroty...
Zdjąłem pokrywe zaworów, sprawdzałem luzy wygląda na OK. I teraz nie wiem co robić, jutro zdejme pewnie głowice... Macie jakieś typy? Popychacze? Co moglo sie wydarzyc?