Witam wszystkich.
Jak wiecie nad Polską panują ostatnio a szczególnie dzisiaj silne deszcze i burze...
Miałem takie szczęście że znalazłem się w samym epicentrum takiego żywiołu... szyby zaparowane, leje deszczem z gradem, zbliżam się do zjazdu pod wiadukt przez który 5 minut wczesniej spokojnie przejechałem...okazało się że wody było więcej niż wcześniej i gdy juz wyjeżdżałem spod wiaduktu auto zgasło... Gdy przekręcam stacyjkę wszystko ładnie się zapala, gdy przekręcam dalej aby uruchomić silnik wszystko gaśnie, a silnik nie reaguje. Co się mogło stać, co mogę zrobić? Zaholowaliśmy samochód do mnie pod dom, lepiej żeby stał w garażu czy na świeżym powietrzu? Mogę mu jakoś pomóc czy mam czekać aż się stanie światłość i sam wyschnie?