Witajcie, chciałbym skonsultować z Wami pewna kwestię.
Miesiąc temu usłyszałem metaliczny dźwiek po włączeniu klimatronika. Po 2-3 dniach klima ucichła i przestała chłodzić.
Podjechałem do dobrego i znanego w Łodzi seriwsu klimy, ocena, brak czynnika , napełnili (150zł) i kazali podjechać na sprawdzenie. Po 2-3 dniach znowu dziwny dźwięk i pusty układ...
Znaleźli uszkodzony przewód... rozebrali przód autka wymienili przewód, zainkasowali 500zł... i po 2 dniach hałas znowu się pojawił. Czynnika podobno nie ubyło dużo ale też ubyło...
Tym znaleźli trzy miejsca/plamki w chłodnicy klimy (!!!), wymienili na nową, sprawdzili przy okazji sprężarkę czy sucha itp, powiedzieli ze sprawna... kolejne 500zł...
I co 2 dni i czasami hałas znowu sie pojawia, byłem dzisiaj u nich czynnika nie ubyło wcale (!!!) stwierdzili ze od początku jest za duze cisnienie w ukladzie, i ze winili chlodnice klimy, bo byla pozagniatana od przodu znacznie i że powinno byc ciśnienia okolo 15 czegos tam a jest non stop 18 czegos tam i ze stawiają tym razem na czujnik ciśnienia, kupiłem za 60zł, powiedzieli ze za darmo tym razem go wymienią... ale juz im troche nie wierzę...
Czy to mozliwe zeby halasy przy wlaczonej klimie byly od za wysokiego cisnienia ?
Czy nalezy poczynic jakies czary poprzez podłączenie komputera ?