Napisał
Mawik
Sorki za off topic ale trzeba koledze pomóc niech się nie męczy.............
Dejon, wybrałeś drogę która prowadzi raczej do zrażenia się do windsurf a nie złapania bakcyla.
Jeśli dopiero zaczynasz, najlepszą opcją jest zatoka Pucka (jeden z najlepszych miejsc w Europie do nuki) i tygoniowy kurs (indywidualny lub grupowy). Bazując na sprzęcie w szkółce możesz dopasować wyporność dechy i rozmiar żagla do własnych potrzeb, warunków i progresu jaki robisz. Najlepszy okres to czerwiec, ciepło, długie dni, dobre statystyki wiatrowe, brak tłumów.
Jak opanujesz podstawy, wyrzuć ten szmelc i kup jakiś ~10 letni sprzęt (ceny sensowne, można znaleźć deskę za 1000 zł, maszt za 200-300 etc)
Jeśli będziesz jeździł sam na pływanie to wszystkie graty windsurf zmieszczą się do SW po położeniu kanapy i przedniego siedzenia.
W razie pytań pisz na priv bo nas zaraz koledzy pogonią za ten off topic ;-)
pozdrawiam
Mawik