Witam,
Pewnie nikogo nie zaskoczę ale mam pewien problem z moją bellą. Mam 159 1.9jts z 2007 r z przebiegiem okolo 136000 km. (ponoć oryginalny). Jakiś czas temu tzn. 3-4 tyg. coś zaczeło cykać w głowicy. Miałem umówiony przegląd na początku września w FIAT GÓRKA w Radzyminie więc nic z tym nie robiłem. Na pełnym przeglądzie ze wszystkimi wymianami -nowe filtry, oleje itd (800 zł) mechanik powiedział, że to pewnie szklanki i może świeży olej pomoże. Ok pojeździłem 2 tyg. i w trakcie trasy z Warszawy do Kielc parę kilometrów przed Radomiem moja Alfa zastrajkowała. Lekko szarpnęła (małe niewyczuwalne zawahanie w pracy silnika) potem po paru kilometrach przy schodzeniu z obrotów zaczęła się trząść,szarpać i strzelać. Zjechałem na parking i wezwałem lawetę. Na wysokich obrotach w miarę pracowała ale na niskich już nie. Odwiozłem ją tam gdzie robiłem przegląd i niestety nie potrafią powiedzieć co się dzieje. Wymienili świece, cewkę (za świece chcą 240 zł) ale nic nie pomogło. Zdiagnozowali tylko, że wg. kompa wypadały jej zapłony oraz to, że co gorsza na jednym cylindrze brak jest kompresji. Dodam, że zalana jest
SELENIĄ i nigdy nic się nie zaświeciło na desce. Panowie z FIAT GÓRKA chcą ściągać całą głowicę, wymieniać rozrząd na nowy - powiedzieli, że koszt od 1000 w górę a realnie koło 4000,00. Nie uśmiecha mi się to ii mam pytanie o mechanika w WAWIE najlepiej Targówek oraz dwa POMÓŻCIE zdiagnozować co się mogło stać. Ja osobiście obstawiam, że któryś zawór nie domyka i dlatego tarci kompresję.
Widać skiepściło mi się a powiem, że Alfa jak do tej pory żadnych problemów.
BARDZO PROSZĘ POMOC.
Pozdrawiam
Piotr Dzidowski