Czyszczenie silnika z nagaru wodorem.

[Essential]

Ostatnio sporo tego pojawiło się tego w Wawie, cenowo chodzi taka usługa + - 200 PLN;
Czas trwania + - 2h Metoda niby całkowicie bezpieczna dla silnika, a polega głównie na podaniu w odpowiednio dużej ilości mieszanki wodoru i tlenu HHO do silnika z wytwornicy, chyba w temp. +85 st. Doprowadza to do pirolizy i taaadaaa, czary mary i wszystko znika. Tyle teorii.
Ktoś ma doświadczenie? Czy bardziej jest to efekt placebo? Kiedyś w ramach serwisu Spartherm miałem czyszczony kominek w domu właśnie chyba metodą pirolizy - efekty były, więc przynajmniej w teorii powinno zadziałać, ale osobiście to chciałbym zobaczyć silnik przed i po. Czy ktoś robił takie czyszczenie u siebie i może coś więcej powiedzieć o efektach?
Przykład tutaj, ale jest tego jak napisałem na wstępnie sporo.

[JAC0]

Coś mi się nie chce wierzyć

[magil]

Ktoś z JTS-em może to sprawdzić. Demontaż kolektora to 15 minut i będzie widać efekt po takim czyszczeniu. Chyba że ktoś ma endoskop

[maroz]

Według opisów w sieci to czyszczenie obejmuje tylko układ "spalania" poprzez wytworzenie warunków (wysokiej temperatury) do wypalenia nagaru. Raczej nie wpłynie to pozytywnie na silnik bo zbyt wysoka temperatura może wywołać więcej szkód niż pozytywów. Firma stosująca tą metodę nie podaje zbyt wielu szczegółów zabiegu i moim zdaniem to ściema. Kolektor dolotowy po tym zabiegu nadal będzie brudny.

[0prawca]

Wodór nie spala się w kanale dolotowym. A temperatura (od nagrzanego silnika) w kanałach dolotowych będzie na tyle wysoka (chodzi głownie o obszar zaraz nad komorą spalania czyli zawory i bliskie im okolice), że węgiel, który jest głównym składnikiem nagaru ulega pirolizie czyli w tym wypadku łączy z wodorem tworząc jakiś tam węglowodór. A co najważniejsze w postaci gazowej. Ten potem wpada do cylindra i normalne się spali. Nie sądzę jako by to miało zbytnio zaszkodzić silnikowi. Całą reakcję można zobrazować wrzucając do kwasu jakiś kawałek metalu. Reagując z kwasem ten po prostu znika w oczach, tak jak węgiel z kanału dolotowego podczas łączenia z wodorem. To ma sens. Co w wypadku jednak gdy w kanale nie ma już nagaru??? Silnik dostanie małego kopa.

[maroz]

Wodór nie spala się w kanale dolotowym. A temperatura (od nagrzanego silnika) w kanałach dolotowych będzie na tyle wysoka (chodzi głownie o obszar zaraz nad komorą spalania czyli zawory i bliskie im okolice), że węgiel, który jest głównym składnikiem nagaru ulega pirolizie czyli w tym wypadku łączy z wodorem tworząc jakiś tam węglowodór..

Jeśli w dolocie wystąpiła by taka wysoka temperatura (piroliza zachodzi w bardzo wysokiej temperaturze) to w przypadku kolektora plastikowego wyrządziła by raczej więcej szkód niż korzyści. Poza tym jaka temperatura musiała była by być w komorze spalania, żeby podgrzać do takiej temperatury nawet kawałek dolotu. Dlatego też napisałem, że w dolocie pozostanie syf bo zabieg w żaden sposób nie dotyczy samego dolotu. W silnikach JTD właśnie dolot stanowi problem, a osobiście nie słyszałem o problemach z nagarem w samym silniku poza dolotem. Natomiast w JTS itp. może ten zabieg dopali nagar w komorze spalania jeśli będzie prawidłowo przeprowadzony.

[magil]

JTS w komorze spalania ma pewnie tyle samo nagaru co JTD. Problemem jest nagar na zaworach.

[0prawca]

Jeśli w dolocie wystąpiła by taka wysoka temperatura (piroliza zachodzi w bardzo wysokiej temperaturze) to w przypadku kolektora plastikowego (...)

W temperaturze od 200 ^oC do 600 ^oC... Tak więc nie jest tak wysoką jak na warunki w jakich pracują zawory.

[maroz]

JTS w komorze spalania ma pewnie tyle samo nagaru co JTD. Problemem jest nagar na zaworach.

Tak wiem napisałem ogólnie,
W JTDm to nie wiem czy przy wypalaniu DPF nagar, aż tak mocno się osadza bo nie widziałem zdjętej głowicy, ale być może.

- - - Updated - - -

W temperaturze od 200 ^oC do 600 ^oC... Tak więc nie jest tak wysoką jak na warunki w jakich pracują zawory.

Dla zaworów OK, ale w JTD raczej rzadko się słyszy o problemach z nagarem na zaworach. Natomiast takiej temperatury w dolocie nie będzie i nie może być, także dolotowi zabieg nie pomoże. Moim zdanie w JTD szkoda kasy zwłaszcza, że sam zabieg jest mało popularny i do końca nie wiadomo czy firma jest wiarygodna i nie ma w tym jakiegoś "oszustwa". Brak jest jakichś opinii osób które przeprowadziły zabieg, a sam znalazłem czyjeś info, że do dolotu podawana jest woda (para) a nie wodór. Podsumowując jeśli faktycznie byłoby to takie dobre i skuteczne to na pewno w obecnych czasach byłoby popularne wśród właścicieli "nowoczesnych" zbierających nagar silników, a raczej jest to zabieg niszowy...

[Essential]

Nikt nie podaje parametrów, co do ilości HHO przy pirolizie a to chyba ważne. Brak konkretnych porównań, w sieci same ogólniki.
Zabieg prawdopodobnie popularny za oceanem, czyli może być tak: „jak podali amerykańscy naukowcy” – zaszkodzić nie zaszkodzi, a może zadziała. Skoro w nowych samochodach wykonuje się profilaktycznie, to ile taki proces powinien trwać w starszym samochodzie? Czy nie zaszkodzi jak np. zbyt długo? Jak określić czas? Czy np. nie spowoduje to rozszczelnienia starego silnika? W teorii pojazdy z przebiegiem 50-100 tyś km 1 godz. przy 1700 obr. silnika - prewencyjnie, a każde kolejne 30 tyś km powyżej 100 tyś. km + 15 min. max do 2 godz. Czyszczenie F.A.P 1 godz. przy 1700 obr. silnika + 20 min przy 2800 obr. silnika na min. Mnie to nie przekonuje. Dlatego zadałem pytanie: czy ktoś robił takie czyszczenie u siebie i może coś więcej powiedzieć o efektach?
Tymczasem w Singapurze... klik