Dobry wieczór forumowiczkom i forumowiczom,
Przydarzyła mi się nieprzyjemna przygoda z moją Alfą i chciałbym spytać bieglejszych w sztuce co poszło nie tak. Po kolei:
Auto: Alfa 159 2.4 210 Q4. W serii brakowało mocy, więc oddałem komplet wtryskiwaczy do regeneracji (zawory+końcówki) w serwisie Boscha prawie rok temu. Usługa wykonana, trochę mocy wróciło, jest pięknie.
Zdarzenie: Jadę sobie autobahnem lewym pasem, nagle silnik gaśnie i wyskakuje Check engine. Szczęściem było nie daleko do zjazdu i rozpędem się dotoczyłem. Spróbowałem odpalić, udało się, ale dziwnie hałasował, więc doturlałem się do stacji i stanąłem, maska w górę. Błędy były dwa: wysokiego i niskiego ciśnienia paliwa. Pod maską było widać przedmuch spod jednego wtryskiwacza (na drugim cylindrze), przy odpaleniu dymił stamtąd na siwo. Obstawiałem podkładkę pod wtryskiwaczem. Laweta, ASO. Podkładka wymieniona, przez chwilę auto chodzi dobrze, ale po przygazowaniu zaczyna dymić z wydechu i nierówno chodzi na jałowych. Diagnoza: jeden wtryskiwacz do wymiany. Zamówiony, następnego dnia przyjeżdżam po odbiór i co się dowiaduję: II wtryskiwacz był okej, to ten na I umarł. Tak więc ten z II został przełożony na I, a na II założono nowy. Przejechałem tego dnia 600 km, na szczęście bez dalszych przygód.
Co to było? Nieprawidłowo wykonana regeneracja? Coś z paliwem? Dużo tu zbiegów okoliczności. Było minęło czy powinienem coś teraz sprawdzić?
Z góry dzięki za podpowiedzi.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka