Panowie problem mam niemały, a zaczęło się całkiem niewinnie.
Opiszę całą sprawę, kilka wątków poruszałem już w innych miejscach, sprawa się ciągnie i chyba wszystko układa się w całość.
Kilka miesięcy temu miałem stłuczkę, niewielkie uszkodzenie przedniego zderzaka. Naprawa z ubezpieczenia- wymiana na nowy oryginalny zderzak i lakierowanie.
Po odbiorze autka pierwszy zonk- nie działa mi moduł świateł dziennych (taki dżinks który powoduje że w pozycji "0" puszcza 30% na światła drogowe)- zamiast tego w pozycji "0" świeci się normalnie przód i tył (światła pozycyjne)- nie można ich wyłączyć w trakcie jazdy. Szybki telefon do warsztatu- "a to pewnie jakaś błahostka, niech pan podjedzie, zobaczymy" No i zaczęło się. Jeździłem kilka razy, kilka razy zostawiałem autko, sprawdzone było wszystko, wymieniony modułek świateł, sprawdzane kabeli, odłączany akumulator- ciągle ten sam problem. Ostateczna diagnoza- body komputer (moduł BSI) dostaje fałszywe info że świecą się cały czas pozycyjne. Trzeba wymienić. No ale wie pan, to już nie ma żadnego związku z tym zderzakiem itd, itp. Lekko zniecierpliwiony jestem, bo na taksówki z i do warsztatu wydałem niemało, no i auto potrzebne mi jest do pracy (dojazdy po 160 km 2x w tygodniu). No ale że warsztat do tej pory zaufany, jakoś się dogadaliśmy, wyłożyłem im swoje racje, że przecież oddałem im sprawne auto, jeździli nim do lakierni, odpinali kable, podpinali, mogło pójść jakieś zwarcie, koniec końców oddali auto uszkodzone. Więc umówiliśmy się że będzie 50/50. Dodam że w między czasie pojawił się nowy objaw- wyświetlała się otwarta klapa bagażnika. Podejrzewałem mikrostyk (zgodnie z kilkoma tematami tu na forum), ale diagnoza warsztatu- mikrostyk ok, to też wina Body komputera, trzeba wymienić.
No dobra, umówiliśmy się ponownie, że podjadę na 15 minut, że muszą sobie wymontować ten komputer żeby spisać numer i problem się powiększył. Do tej pory po prostu musiałem jeździć na xenonach i ignorować info o otwartej klapie. Natomiast po wymontowaniu kompa i włożeniu go na miejsce skopciło się coś przy jednej wtyczce. No trochę mnie siekło bo auto unieruchomione :/ Szefowi chyba trochę głupio się zrobiło, oddał mi auto żony i obiecał że zagęści ruchy, że ogarną, kupią, mają znajomka który programuje, będzie dobrze.
Sprawa mnie niepokoi, dlatego chciałbym poradzić się Was, jeśli ogarniacie trochę ten temat, może mieliście problem podobny...
-Boję się że wsadzą nowego kompa który zaraz znowu się sfajczy (no bo skąd poszło to zwarcie?)
-Czy rzeczywiście wstępna diagnoza żę wszystkiemu winny jest ten BSI może być słuszna?
-Czy dobranie używanego BSI (i programowanie jak zgaduję?) może stanowić jakiś znaczny problem kosztowy/czasowy- zwłaszcza czasowy, bo za 16 dni zaczynam urlop i auto by się jednak przydało.