Dzięki [MENTION=73196]gziemzik[/MENTION] za Twoją wypowiedź. Otworzyło mi to co nieco oczy na problem. Widzę że ile ludzi tyle teorii czemu się to sypie. Patrząc na ceny głowic Cromy, Lancii czy Alfy na llegro sa +/-1500zł. Teraz już grubo zastanawiam się nad wyborem Alfy z silnikiem 2,4. Czy to będzie dobra decyzja..
[MENTION=22195]jasio79[/MENTION] [MENTION=53720]Zenonzlasu[/MENTION]
https://www.youtube.com/watch?v=JGBU0P4kiNc
Gość wlewa WRZĄCĄ wodę do szklaki, woda ta w momencie przelewania ma już ok. 90 stopni. Woda, to według fizyków najdziwniejsza ciecz w przyrodzie. Wracamy do zasad termodynamiki, temperatura wiąże się z drganiem cząstek, czym cieplej, tym cząsteczki drgają szybciej. Temperatura 100stopni, to temperatura graniczna wody, powyżej której woda zamienia się w parę wodną. Osiągając 100 stopni woda osiąga szczyt swojej możliwej temperatury, cząsteczki drgają jak szalone, a kolejna zasada termodynamiki mówi, że coś co pracuje "szybko" bądź "wydajnie" równie szybko traci swoją energię, kiedy zostanie odcięte od źródła energii. Woda najwydajniej traci ciepło właśnie w okolicy temperatury ~100stopni. Zauważcie, że gdy gotujecie wodę np. w czajniku elektrycznym, gdy przełącznik się "odkliknie" woda praktycznie natychmiastowo przestaje wrzeć, to właśnie dlatego, że bardzo szybko wytrąca tą wysoką temperaturę i schodzi do ok. 93 stopni, po których się stabilizuje i wytrąca ciepło znacznie wolniej i stabilnie.
A teraz, anatomia człowieka:
Ludzkie ciało parzy cokolwiek o temperaturze przekraczającej 45stopni, a jamę ustną parzy wszystko, co przekracza temperaturę 52stopni. Dlatego woda po zagotowaniu parzy w język jeszcze długo, bo zanim spadnie z tych 90 stopni do tych 52, które nasze ciało odczuwa już jako "gorące bardzo, ale da radę", to trochę trwa.
Wykład poprowadził Gziemzik.
[MENTION=28040]matin89[/MENTION]
Jak boisz się Alfy, to znaczy, że to zakup nie dla ciebie. Wyceluj sobie w Passata z 1.9 albo w Audi z 1.8, przynajmniej będziesz miał odrobinę tańsze części.
To byłaby moja 3 Alfa. Najpierw 147 z 1,9JTD, potem 159 1,9JTD 150. Jednakże 150koni na tą masę samochodu to za mało. 2,4 wydaje się być najrozsądniejszym wyborem ze względu na elastyczność pracy i moment. Jednostka ta już jedzie w porównaniu ze 150koni. Alfa mi sie podoba bo jest jedyna w swoim rodzaju![]()
Gziemzik to taki człowiek renesansu...zna się na wszystkim.
Internet to śmietnik, ale ten krótki artykuł ma sens
https://motofocus.pl/technika/3460/t...-silnikow-cz-i
Gdy Alfa stoi w serwisie gdzie jest Romeo? Szuka części...
[MENTION=59606]quba[/MENTION] widzę z opisu ze masz 9tke z 2,4 silnikiem. Jak u Ciebie sie sprawuje ? Ile km nalatane ? Jakieś poważniejsze awarie ?
[MENTION=59606]quba[/MENTION]
Fajny artykuł, tyle, że napisany tragicznie, bardzo ciężko się to czyta, nieskładnie, nie po kolei - i stwierdza jedynie analizę konkretnych usterek głowicy na podstawie już uszkodzonej głowicy w jakimś warsztacie. I zgadza się ze wszystkim o czym mówię, "różnica temperatur" w tym artykule pojawia się jedynie na samym początku, gdy autor stwierdza, że jednym z powodów jest "nierównomiernym nagrzewaniem elementów głowicy", a dalej już mamy jedynie różnicę i wzrost ciśnień (" dlatego w miejscu ich osadzenia również występują wysokie temperatury, zmienne ciśnienia"), grubość głowicy, problemy z projektowaniem oraz warunki wysoko-temperaturowe, w których pracuje głowica. Więc? Gdzie napisałem coś nie tak?
Wysoka temperatura oczywiście że ma wpływ na trwałość podzespołów, ale ty twierdziłeś, że dochodzi do "Głowice pękają od zmian temperatury. Nagłych zmian temperatury." i wysyłasz artykuł, który twojej tezy w ogóle nie popiera, co więcej, strzelasz sobie w stopę, bo popiera moja tezę. Nagłe zmiany są ciśnienia, nierównomierne rozgrzewanie głowicy oraz wysoka temperatura przy zaworach. Wszystko to prowadzi do obluzowania się elementów i ich dalszego uszkadzania. Nie dość tego, to to tylko niektóre z usterek. Spalanie stukowe w dieslach jak zauważa autor również występuje i również jest niebezpieczne (jeżdżenie na zbyt małym biegu, przy zbyt niskich obrotach).
A w modelu 159 2.4jtd konkretnie pęka dlatego, że musi sobie radzić ze znacznie większą mocą niż w modelu 1.9, czyli jeszcze bardziej się nierównomiernie rozgrzewa, mocniejsze spalanie stukowe, większe temperatury, większe ciśnienie, większy moment obrotowy etc. przy takiej samej grubości nadlewu i takim samym osprzęcie.
[MENTION=32103]Mati[/MENTION]89
166 tys , sam zrobiłem 35. Silnik i skrzynia bez problemów. Nie spotkała mnie awaria głowicy, nie wyrwało mi szpilek, nie padła turbina, nie biją półosie, nie padło sprzęgło czy dwumas. Zrobiłem porządek z kolektorem i wymieniłem profilaktycznie koło pasowe bo jechałem w długą trasę.
Natomiast cała reszta nadwyręża moją cierpliwość.
Przewody wspomagania, które pękają, centralny, który nie działa na mrozie, trzpienie w zaciskach, które nie pozwalają na wymianę klocków, śruby mimośrodowe, których nie da się ;odkręcić, wlewająca się woda, pękające prowadnice podnośników szyb, nie działające podrzewanie fotela, łamiący się mechanizm wycieraczek, piski, trzaski etc
I wiem że zaraz ktoś napisze, że wszystko się psuje....wiem bo mam zawsze 2-3 auta innych marek jednocześnie. Jestem coraz bliżej zakończenia 12 letniego związku z Alfą . Definitywnie.
Ostatnio edytowane przez quba ; 02-02-2018 o 13:31
Gdy Alfa stoi w serwisie gdzie jest Romeo? Szuka części...
Wrzątek przelewany do szklanki istotnie szybko się schładza w początkowej fazie ponieważ a) różnica temperatur pomiędzy wrzątkiem a naczyniem do którego jest wlewana jest wtedy największa, więc przekazanie energii cieplnej jest najbardziej intensywne; w miarę ogrzewania się naczynia tempo schładzania się spada, i b) następuje efekt parowania, który odbiera bardzo dużą ilość ciepła; gdyby nie parowanie, utrata ciepła, czy oddawanie ciepła byłoby znacznie bardziej liniowe. Zobacz zresztą efekt wyrzucenia odrobiny wrzątku z kubka w powietrze w mroźny dzień.
W układzie zamkniętym jakim jest układ chłodzenia w samochodzie parowanie jest ograniczone, dodatkowo samo otoczenie, czyli silnik, jest rozgrzany do zbliżonej temperatury, więc spadek temperatury cieczy chłodzącej nie może być tak gwałtowny, jak gdy wlejesz wrzątek do szklanki. Drgania cząstek i utrata energii spoko, nie znam się na termodynamice, ale na chłopski rozum, energia przecież nie może zniknąć, może być jedynie przekazana, w tym przypadku do otoczenia (atmosfery), w naszym przypadku najefektywniej za pomocą chłodnicy. Ale przecież cała ciecz chłodząca w obiegu nie spadnie Ci o dziesięć stopni w parę sekund.
No i woda ma o wiele większe ciepło właściwe niż ciała stałe. Gdyby było inaczej, bryza nad morzem wiałaby w ciągu dnia z lądu w stronę morza. Zresztą, kurde. Szybciej (o wiele) rozgrzejesz nad palnikiem nie wiem, metalowe dłuto, niż odpowiadającą mu objętością ilość wody. To przecież każdy wie z doświadczenia.
BTW - w moim ośmiozarowowym czterocylindrowym JTD bez chipa głowica pękła w dwóch miejscach ;-).
Ostatnio edytowane przez Zenonzlasu ; 02-02-2018 o 14:06