Witam,
Jest już w sumie po kilkudniowej lekturze forum. Ogarnąłem najważniejsze dla mnie tematy (te które znalazłem) głownie w postaci awaryjności silników.
Nadal waham się miedzy 2.2JTS a 2.4JTDm, choć bardziej skłaniam sie ku temu drugiemu zważywszy na spalanie.
Aktualnie mam auto ze stajni FCA w postaci Bravo II z silnikiem diesla 1.6MJ 120+. Z Samego auta jestem bardzo zadowolony, mam je od ponad roku ale brera zawsze za mną chodziła, no i sie waham między rozsądkiem, a spełnianiem w jakimś tam stopniu marzeń motoryzacyjnych
Chciałbym bezpośrednio skierować swoje pytanie do właścicieli tego modelu.
Jako, że Brera była by normalnie moim DailyCarem tak jak aktualne Bravo, chciałbym zapytać o realne koszta eksploatacji.
Konkretnie chodzi mi o fakt takowy: o każde dotychczasowe auto dbam jak tylko mogę. W Samo Bravo odkąd je kupiłęm (14mc) wsadziłem około 5 tysięcy (pozostałych modów nie licze)na wymianę rzeczy eksploatacyjnych czy np cały serwis i naprawa klimatyzacji. Mam świadomość, że Alfa to grupa podwyższonego ryzyka ale jak bardzo? Czy ktoś może mi rzucić kosztami? Zaznaczam, że jestem wstanie naprawić auto i dbać o nie, ale chciałbym sie po prostu przygotować na koszta. Nie jestem z tych co upalają auta a jak przyjdzie co do czego to je sprzedają dalej. (dziwić się, że później opinia o autach używanych jest jaka jest, skoro większość osób tak do tego podchodzi: upalić i sprzedać)
Przyjmijmy, że uda się kupić auto w sensownym stanie z silnikiem 2.4JTD. Wiadomo, robię rozrząd, pełen serwis silnika i usuwam klapy wirowe - dla bezpieczeństwa jednostki. DPF na bank zostaje, raz że nie chce wpływać na środowisko - jakkolwiek to brzmi, dwa NIENAWIDZE dymiących Diesli. I krew mnie zalewa gdy widze jakiekolwiek auto w którym wszystko dymi i ja jestem wstanie stwierdzić kiedy gościu przede mną biegi zmienia czy przyśpiesza. Wiem, że na samo dymienie ma wpływ też stan silnika ale fakt jest faktem, że jak jest DPF to wszystko tam zostaje. Autem rocznie robie jakieś 10-12tysięcy kilometrów. 80% tego, jest to jazda do pracy 12kilometrów w jedną strone(plus drugie 12 jak wracam) po obwodnicy miasta więc prędkości mam "powyżej" miastowych Także mam gdzie tego DPF w razie konieczności przegonić. Pozostała część to jazda do centrum miasta na zakupy czy moje małe "wycieczki" tak o żeby sie przejechać po prostu przed siebie.
A więc, dążąc do meritum. Jak wygląda sprawa samej eksploatacji i kosztów względem Brery jeśli chodzi o tarcze/klocki. Naprawy w zawieszeniu i ich koszta (Plus to co najczęściej pada w nim).
Głownym mankamentem to będzie silnik czy miałbym się obawiać czegoś jeszcze?
Pytam sam bezpośrednio w nowym temacie, gdyż uprzednie dotyczyły ogółu 159/brera i były tam różne opinie. Jako, że jest to auto na które bardzo choruje, nie chciałbym utopić w nim pieniędzy - mimo, że to Alfa wiem, że można jeździć tym i nic sie nie dzieje. Kolega ma 159 robi rocznie około 40tysięcy i auto mu hula. Zrobił w swojej skrzynie M32 ale to inna bajka bo brera nie ma tego elementu bo jest F40 no i on ma klasykę w postaci 1.9.
Chyba tyle. Będę wdzięczny za wszelakie krótkie odpowiedzi jak i za obszerne elaboraty użytkowników Jeśli ktoś nie chce pisać na forum o swojej Brerze będę wdzięczny za wiadomości na PW.
* jeśli temat ma sens, to moglibyście go przypiąć w F.A.Qu, może innym na przyszłość się przyda jeśli tu zbierze się jakaś większa wiedza od użytkowników tego modelu.
Pozdrawiam serdecznie.
Kamil