Uwieblam texty - "wymieni pół auta". Które pół? Z przodu, tyłu, czy lewej ewentualnie prawej?
Uwieblam texty - "wymieni pół auta". Które pół? Z przodu, tyłu, czy lewej ewentualnie prawej?
Nie wiem co kolega uwielbia,ale chyba nie rozumie sarkazmu mojej wypowiedzi. Nie wiem tylko czy forum sluży do snucia niezrozumiałych uwag i wyciągania pojedynczych słów z całości wypowiedzi, czy do merytorycznych i pomocnych treści, szkoda pisać. A dodatkowo robienie złośliwych uwag pozostawię do przemyślenia przez kolegę slaweks piszącego "piękną" polszczyzną (tu pozwoliłem sobie na kolejny sarkazm bo widzę , że koledzy dobrali się w tandem). Pozdrawiam prosząc o merytorykę.
Ostatnio edytowane przez maroz ; 30-11-2018 o 22:18
Merytoryka jest taka Polacy zarabiają mało i za cene 15tyś chca mieć samochód marzeń czyli skóra 300KM + pneumatyka Bezwypadkowy a remont silnika uznają to wymiana oleju raz na 30tyś kilometró i oczywiście wcześnijszy właściciel mówił "nowy rozrząd nowe płyny klocki itd... itp..." i morda świerzo kupującego się cieszy jak to po pracy powie żonie że jedzie na ryby a tak naprawdę podjedzie pod ginnazjum i na widok jego wypasionej fury z gatunku "IGŁA SALON POLSKA BEZWYPADOWY PIERWSZY WŁAŚCICIEL" zabraknie miejsc żeby pomieścić te wszystkie niunie. Do rzeczy jeśli ktoś chce mieć solidny samochód którym chce pojeździć trwale i ma 15tyś to kupuje coś za 7-10tyś i wkłada 8-5tyś i jeżdzi bezproblemowo te kilka lat martwiąc się eksploatacja opony płyny hamulce dziury na drodze. A jeśli chce mieć auto które z tego rocznika średnio kosztuje 20tyś+ a kupuje za 15 to albo liczy się z tym że ta IGŁA to mina jakich pełno lub wkłada na start 5tyś i czeka co dalej. I niech każdy zapamięta że w przekręconym silniku +300tyś nie wystarczy wymiana koncówek wtrysków w gararzu i silnik nieodzyska dawnej świętości bo zawory się same nie dotra usczelniacze nie wymienią pierścienie tłokowe i panewki też niespuchną sprzegło się kewlarem nieobije, a nikt co trochę wsadził pieniedzy i wody nie leje przy sprzedarzy prezentów nikomu robić nie bedzie bo sam tych pieniedzy które wsadził w ten samochód pod choinkę nie dostał.
- - - Updated - - -
I czy to sarkazm sam kupuję tylko OEM cześci i wiem ile to potrafi kosztować otwieram allegro przegladam wachacze i na górze cena od najnirzszej i te najtansze kupiło 30 osób a te po 500zł+ nikt Sprawdz sam i jak później ten wachacz urwie się na torach to co "Alfa to złom" nie tak?
No przecież mówimy o tym samym, nie popieram żadnych prac na skróty w aucie, ale taki mamy rynek aut używanych w kraju. Kupujący w większości przypadków chcą być w cudzysłowie oszukiwani i żyć w iluzji kupionej okazji. W większości przypadków wynika to z braku środków na zakup wymarzonego auta i jednoczesnej chęci jego posiadania. Ostatecznie kończy się to często całkowitą klapą i prowizorycznymi naprawami. Równie często mimo dość skrupulatnego sprawdzenia auta (kupionego w odpowiedniej cenie) wpakujemy się na minę (auta mają już swój wiek i przebieg) i mimo sukcesywnego eliminowania usterek (na częściach OE, dobrych zamiennikach) ładujemy się w duże koszty na pograniczu opłacalności napraw auta (koszt części i praca, brak kompetentnych fachowców). Dlatego racjonalnie myśląc o kosztach eksploatacji, należy używać podzespołów jak mówisz OE lub najbardziej do nich zbliżonych, w tym regenerowanych (oczywiście tylko tych które się da, wykluczam np. dwumas itp), bo jakość zastosowanych w nich materiałów jest dalece lepsza niż zamienników. Chyba, że nasze auto jest jedynie do jazdy weekendowej i mamy środki na bawienie się jego dopieszczanie (wariant idealny, a na co dzień mamy wóz firmowy). Eksploatacja codzienna i użytkowa auta często weryfikuje nasze możliwości i czas poświęcany autu. Ponadto większość ludzi nie jest znawcami niuansów eksploatacji danego auta, a znalezienie dobrego mechanika też jest problemem. Wiedza na forach oczywiście jest dostępna tylko przeciętnemu forumowiczowi często nie chce się jej poszukać, woła dopiero ratunku jak coś się posypie, ale takie są uroki codziennego życia. Podsumowują w autach, których koszty napraw przekraczają jego wartości, należałoby podjąć kluczową decyzję czy warto? Tylko co wtedy z zainwestowaną w auto gotówką? Odpowiedź: wcisnąć auto komuś po zrobieniu w warsztacie typu krzak "na sprzedaż" (oczywiście nie preferuję takiego postępowania).
Pozdrawiam
Ostatnio edytowane przez maroz ; 01-12-2018 o 22:17 Powód: Korekta
I to właśnie tak jest a karma często wraca sami życzymy śmierci i ciężkich chorób rodzinie osoby co nasz oszukała a jak to się samemu zrobi, bo jak ja mam to nie oszukać jak ktoś mnie oszukał nie bede gorszy nie dam się zrobić, i później jest że auto to złom bo robione na słowo, a trzeba pamietać że leasing jest tak obliczony że firma wie jaki przebieg i kiedy sprzedarz takiego auta jest opłacalna i z jakim przebiegiem i trzeba nieraz zapytać takich ludzi pośrednio bo takie informacje to nie tajemnica handlowa.
A i to że każdy sprytnu handlarz co urzywa magicznych słów "IGŁA, OKAZJA, PIERWSZY WŁAŚCICIEL, BEZWYPADKOWY, SALON POLSKA, SERWISOWANY DO KOŃCA W ASO, NISKI PRZEBIEG, GWARANCJA PRZEBIEGU. ma pod ogłoszeniem taką wzmiankę że niniejsze ogłoszenie niestanowi oferty handlowej w myśl art. itd... itp.. A po co bo jest sprytny i wie że może pisac głupoty jakie chce obiecywać w oczy i gadać wszystko żeby tylko sprzedać i sąd mu nic za to nie zrobi bo niemoże wykorzystać tego ogłoszenia jako dowodu w sprawie.
Tak się zastanawiam.... na egzaminie z neurologii się dowiedziałeś o deficytach parcjalnych? Dowiedziałeś? To był na pewno egzamin?
Czyli jeżeli nie byłeś zdiagnozowany wcześniej - a tego typu deficyty diagnozuje się w podstawówce, najpóźniej w gimnazjum - to do matury pisemnej podszedłeś jak każdy zwykły uczeń. Jakim cudem zdałeś polski, bez zaświadczeń z poradni? Jakim cudem zdałeś biologię i chemię na poziomie rozszerzonym, i to bardzo dobrze zdałeś, bo na medycynę trzeba mieć topowe wyniki, maturę pisemną, gdzie jest mnóstwo skomplikowanych terminów, określeń i wzorów, jeśli nawet kropki nie potrafisz postawić we w miarę właściwym miejscu w zdaniu?
Chyba, że to na medycynie u Jerzego Zięby, to OK.
Kończę, bo jestem astronautą i lecę na misję.
Na medycynę potrzeba fizykę chemię ,biologie podstawę i rozszerzenie a jak już przeczytałeś wiki co to jest to już teraz wiesz a zaświadczenie miałem już w technikum bo nauczycielka z polskiego niebyła "baranem" jak ty i wiedziała że skoro patrzy w dzienik i widzi że elektrotehnika matematyka fizyka chemia 5 a ja robie błędy jeden po drugim to coś niegra, a jak byś niedoczytał to plastycznośc mózgu krztałtuje się do 12 roku życia tak żeby zrozumiał do kiedy jest czas na próbę naprawy tego co nauczyciele po wieczorówkach nieumieli dostrzec, powiem ci poczytaj trochę o tym więcej w jakiś opracowaniach np u jakiegoś profesora zwyczajnego z pediatrii o ile jesteś w stanie odczytać bez wiki co ten tytuł znaczy i jaka jest chierarchia, bo ja mogę robić byk na byku ale genezy jak widać do dziś nie potrafisz zrozumieć.
Aż się ciśnie na usta zacytować klasyka, odrobinę parafrazując : " Pan to nie z medycyny A raczej z wydziału kultury i sztuki. Jak się ma taka sztukę przed sobą to trudno zachować kulturę..."