Dobijanie przedniego koła

[mamel]

Hej. Mam od niedawna wrażenie, że prawe przednie koło (od pasażera) na dużych wybojach, torach tramwajowych czy dużej kostce brukowej, potrafi mi "dobijać" - tak jakby na sztywno było przymontowane do samochodu, zero tłumienia... Na równej drodze wszystko ok, na małych wybojach też ok, ale niech tylko będzie coś większe to po prostu koło jakby napier*alało bez tłumienia drgań. Sprężyny są całe, amortyzatory badałem na stacji i mają po 70% sprawności (na stacji diagnostycznej gościu powiedział, że są jak nowe), na tej samej stacji pooglądał mi gość zawias i mówi, że wszystko raczej ok, ale lepiej podnieść i szukać. Miał ktoś coś podobnego - jakieś porady gdzie szukać?

[Tytanowy]

Wiesz, że te całe ich szarpaki to tak trochę pic na wodę? Mi wyjebane w kosmos amortyzatory pokazywały po około 65%... Skoro amorek dobija to znaczy, że jest do wymiany. Łatwo to wyczuć bo na dziurach będzie waliło jakbyś jechał taczką.

Wysłane z mojego POT-LX1 przy użyciu Tapatalka

[mamel]

Wiesz, że te całe ich szarpaki to tak trochę pic na wodę? Mi wyjebane w kosmos amortyzatory pokazywały po około 65%... Skoro amorek dobija to znaczy, że jest do wymiany. Łatwo to wyczuć bo na dziurach będzie waliło jakbyś jechał taczką.

Wysłane z mojego POT-LX1 przy użyciu Tapatalka

A no widzisz... dokładnie takie wrażenie mam, jak taczka Znaczy ogólnie koło nie skacze, ale jest tak twardo, że nie ma prawa tak być. Może to i dobry trop bo amory są oryginalne a auto ma już 270 tys nalatane. Poduszki górne też wymianiać razem z amorkami?

Ktoś jeszcze coś podobnego miał? Oprócz amorków jakieś inne tropy czy raczej nic innego nie przychodzi nikomu do głowy?

[MikeDraven]

Jezeli sprezyny cale to raczej nic innego nie moglo paść. Poduszki i oslony przeciwpylowe radze wymienic bo przy takim przebiegu to juz pewnie dawno sie skończyły