Witam wszystkich serdecznie, moja Alfa z silnikiem 2.4jtdm 200km nie odpala. Zacznę od początku, jakiś czas temu w Alfie przeskoczył rozrząd skutkowało to połamanymi dźwigienkami zaworów. Po tej awarii auto zostało naprawione, dźwigienki wymienione, alfa odpalała i jeździła. Po 3-4 dniach podczas jazdy silnik zgasł i nie daje się uruchomić do tej pory. Błąd jaki pokazuje to P0335 czyli błąd czujnika obrotów, czujnik wymieniony lecz nic to nie zmieniło. Został sprawdzone kable i rozrząd na nowo okazało się że jest przestawiony o 1,5 ząbka, pojawiło się pytanie dlaczego o 1,5 a nie np. o 1 czy 2, powodem tego był zerwany klin. Nowe koło, nowy pasek, rozrząd na nowo ustawiony za pomocą blokad, auto nadal nie odpala, nadal ten sam błąd. W dalszym poszukiwaniu przyczyny została włożona kamera do środka silnika przez otwór na czujnik obrotów. Naszym oczom ukazał się widok uszkodzonego koła fonicznego. Nie było to jakieś rozległe uszkodzenie wiec została podjęta decyzja żeby je zespawać, tak też się stało, koło zostało zespawane i przeszlifowane tak jak powinno wyglądać. Efektów oczywiście brak auto nadal nie odpala. W związku z tym moje pytanie brzmi czy z pospawanym kołem sterownik nadal będzie widział 0 obr/min czy chociaż powinien mieć jakiś tam sygnał i powinien chociaż trochę zagadać, dać się uruchomić lub nierówno pracować? Lub może ktoś z was miał podobną sytuacje i mógłby się podzielić informacjami na ten temat lub ktoś mógłby podpowiedzieć co można jeszcze sprawdzić w takiej sytuacji. Jestem załamany zaistniałą sytuacją ponieważ już od ponad 2 miesięcy auto po wizycie u dwóch mechaników i elektryka a ja dalej nie wiem co jej dolega.