Witam,
Sprawa zaczęła sie w styczniu 2020 roku. Alfa 159 z silnikiem 1.9 8v za poleceniem znajomego pojechała do Pana zajmującego sie chiptuningiem na wywalenie dpf, egr i zmianę mapy. Auto dotychczas jezdziło bez zastrzeżen, po za lekkim dlawieniem raz na 100km spowodowanym prawdopodobnie ekologią. Alfa w moim posiadaniu przez około rok była bez awaryjna. Jedynie turbo które na zimnym silniku wydawało charakterystyczny dzwięk 'karetki' od jakiś 50k km, co jak odkryłem w tych autach jest bardzo powszechne.
Chcąc rozprawić sie z ekologią odstawiłem auto, a mechanik zabrał sie do pracy. Na drugi dzień telefon ,że pada turbina i przed zmiana mapy i wywaleniem ekologi trzeba ją zrobić. Uznałem ,że w ramach inwestycji jak najbadziej warto to zrobić. Ostatecznie okazało sie że turbina nie padała , a uległa bardzo mocnemu uszkodzeniu z wywaleniem 2 litrów oleju do wydechu. W niewyjaśnionych przezemnie okolicznościach w rękach mechanika. Mając zaufanie do mechanika nie doszukiwałem sie co i dalczego lecz chciałem szybko zrobić i poprawić auto wiedząc że trubina ma juz swój przebieg ,wykłądając potrzebne pieniądze.
Mechanik auto doprowadził do ''porządku'' wypruł dpf , egr zrobił mapę. Z tego co sie zorintowałem gość wygrywał chyba jakieś gotowce i prawdopodobnie od swoich kolegów którzy znają sie na tym lepiej. Wsadził regenerowana turbinę i oddał auto.
Po mocniejszej jezdzie i przejechaniu 200 km turbina zrzygała sie olejem do wydechu i odmówiła posłuszeństwa. Auto wróciło do warsztatu na 3 tygodnie mechanik przepychał sie z ludzmi od regeneracji itp itd . W końcu z braku porozumienia z mechanikiem i kompletnym brakiem zaufania do jego mości który mocno kłamał nie chciał oddać pieniędzy itp itd.
Zabrałem samochód do innego mechanika na sprawdzenie co sie z tym autem dzieje. Zgodnie z wytycznymi firmy regenerującej zostało zbadane ciśnienie oleju itp. Wyniki były w normie. Więc po sprawdzeniu silnika i osprzętu trubiny który nie budził wątpliwości, mechanik założył kolejna trubinę. Kolejna turbina wręcz wybychła w spektakularny sposób podczas mocniejszego deptania po 50 km od założenia wypluwając 2 litry oleju. Z mechanikiem zauważyliśmy że turbo przy lekkim depnięciu gazu bardzo szybko zamykało wskaznik doładowania. Wybuch turbiny nastąpił na 3 biegu podczas dość gwałtownego przypieszania na 3-3.5 tys obrotów silnika. Czy możliwę jest że mapa była tak skopana ze kręciła turbinę ponad jej mozliwości ? Tuner twierdzi ze mape oglądał on i nie tylko on i ze to nie możliwe.
Zarzeka sie że mape wysyłał tu i tam na sprawdzenie i wszyscy niby twierdzą, że to nie możliwe. Powiedziałem , że dam mapę do sprawdzenia specjalistą, wyśmiał mnie i powiedział, że jeżeli ktoś stwierdzi że to mapa to ma sie pod tym podpisać.