Witajcie,
prawdopodobnie na postoju/w powolnym ruchu w korku pękł mi wąż chłodniczy. Na wskaźnik temperatury nawykowo zerkam co jakiś czas, ale momentalnie wskazówka osiągnęła 130 stopni pomiędzy zerknięciami i pojawił się komunikat o przegrzaniu silnika z poleceniem aby wyłączyć silnik.
Jakieś 30 sekund później auto stało już na poboczu wyłączone, poza obrzyganiem płynem chłodniczym i efektami syczenia nic innego się nie zadziało, powrót lawetą.
Czy macie jakieś doświadczenie w takich przypadkach? Ile czasu potrzeba do przegrzania silnika i wpakowania się w problemy typu przelot na uszczelce pod głowicą lub napuchnięte pierścienie?
Zastanawiam się, czy powinienem wymienić wąż na nowy i jeździć czy powinienem się zacząć martwić.
Pozdrawiam