Drodzy,
moja bella pomyka ze mną już 2 lata i generalnie ma się wspaniale, aż do dziś..
w ostatnim tygodniu zaczął się pojawiać check engine. po kilku rozruchach gasł, ale coś mnie tknęło - w końcu się zapala więc coś nie tita..
pojechałem do swojego speca (akurat go nie było, więc zakładowy "młody" przybył z komputerem który pokazął zestaw błędów związanych z przepływem powietrza, i kilkoma innymi kwestiami..
po odpaleniu jakiejś podstawowej diagnostyki (ja się nie znam ja prosty chemik jestem) spec orzekł że winny może być DPF - którego posiadam (wiem, może to niektórych dziwi..)
przez 2 lata miałem 3 sytuacje w których Bella oznajmiła na desce rozdzielczej "DPF cleaning keep your motor running" ale poza tym - zwykle jak o niego pytąłem to był w niezłej kondycji..
Zaskoczyło mnie jednak to co kolega mechanik uczynił później - maczając palucha w wydechu i patrząc na sadzę orzekł "DPF już umarł jak tu tak czarno..
Czy aby na pewno?
teraz pytanie najważniejsze..
Co zrobić?
W końcu sam DPF który się zapycha - nie robi tego bez powodu więc.. usunięcie go nie usunie problemu..
Fabrycznie nowy i oryginalny - odpada z racji kosztów
ale czy ktoś wymieniał na zamienniki polskiej produkcji?
Albo regenerował?
Co radzicie?