Cześć wszystkim
Wiem że takie tematy już były poruszane ale nie jestem pewien..
Otóż robiąc trasę po ok 200km włączyła mi się kontrolka akumulatora... jednak mając nóż na gardle że muszę być w pewnym miejscu o danej porze zaryzykowałem i zrobiłem z kontrolką drugie tyle..
Dzisiaj mniej więcej po 20 godzinach postoju auto odpaliło bez problemu jednak po przejechaniu kilkuset metrów kontrolka znowu się zaświeciła więc chwyciłem za multimetr
I tak napięcie na akumulatorze 12,76 po kilku minutach na biegu jałowym i zgaszeniu silnika wzrosło do 12,90 ... Napięcie przy uruchomionym 14,08-14,11 przy obciążeniu tzn.swiatla,klima,grzanie szyby spada do 13,72
Teoretycznie wydaje mi się że wszystko jest ok ale może się mylę...
Po drugie odniosłem wrażenie że na jakiś dziurach albo przy zakrętach kontrolka gasła.. sprawdziłem klemy były lekko luźne ale dokrecilem i dalej to samo...
Pomóżcie bo w piątek muszę wrócić do domu ponad 400km a szkoda by było jechać na lawecie