Po trwającej ponad rok naprawie* poskładałem wszystko, ustawiłem rozrząd na blokadzie, postanowiłem obrócić silnikiem ręcznie - nie wykręcając świec, nota bene, więc spodziewałem się oporu - w trakcie czego w pewnym momencie odkręciłem śrubę zębatki wału korbowego. Zważywszy jak wyglądała dokładność znajomych którzy mi pomagali w składaniu silnika, uznałem że po prostu jej nie dokręcili.

Zablokowałem koło zamachowe, dokręciłem śrubę na manualowe 350 NM, poskręcałem rozrząd na nowo, ustawiłem go itd. Tym razem kręcąc wykręciłem wcześniej świece, opór oczywiście był mniejszy, aż po prawie dwóch obrotach znowu się zablokował, trochę w desperacji pociągnąłem mocniej... i znowu odkręcięłm tę śrubę.

Jakieś pomysły? Silnik już odpalał, poprzednim razem, ale coś stukało, w charakterystyczny sposób - wolniejszym rytmem, jakby co parę obrotów silnika. Po jakimś czasie zgasł, nie było też kompresji. Po tym jak rozłożyłem wszystko okazało się że znajomy który mi pomagał dokręcił pompę vacuum na trzy z czterech imbusów, i to tak że byłem w stanie je ręką odkręcić.

* Poszła mi turbina kiedy dojeżdżałem do domu. Olej zaciągnął się do intercoolera. Po wymianie turbo silnik nie odpalał. Silnik był wyciągnięty, rozłożony, głowica była regenerowana.