Widzę, że na forum rośnie grono "wymieniaczy" - dobrze, że nie żyliście w czasach, w których nie było na co wymieniać, a EGR od Pontiaca, zamiast kopować nowy za 350 dolarów i czekać na niego misiąc, wystarczyło dotrzeć pastą zaworową, natomiast uszkodzony komputer z tegoż Pontiaca, dać do fachowca, który go naprawił, dając dożywotnią gwarancję, która nie obejmowa jedynie zalania i uszkodzenia mechanicznego - dlatego wiadomość o docieraniu zaworów popiołem z papierosa, brzmi dla Was, jak "Baśń o żelaznym wilku'
