Napisał
mar0s
Nie dziwi to nikogo, że średnia przebiegu aut, jakie wrzucane do tego tematu, oscyluje w przedziale 130-160 tysięcy ?! Mijają kolejne lata, a przedział ani drgnie... ;]
Zastanówcie się nad tym na trzeźwo, przyszli Alfaholicy. Diesel z 2006 roku, sportwagon, to nie jest auto tak lifestyle'owe, aby jeździć nim tylko po bułki do Billi, albo na koncert w operze. Jeżeli ktoś na zachodzie kupuje diesla, to ten samochód jeździ, a nie raz wręcz zapierd*ala, a na liczniku kilometry biją mocno. Spokojnie trzeba liczyć, że taki samochód robi średnio 30 tysięcy / rok. Prawie 8 - letnie auto to jest lekko 250 tysięcy przelotu w więcej, niż 70% przypadków.
No jest jeszcze opcja, że wózek miał dobrego gonga i stał w szopie za warsztatem w Gnieźnie, jakieś 2 lata, zanim Mirek znalazł do niego zderzak po mega taniości...
Kupujcie rozważnie... Jak czytam ten i podobne tematy, to wydaje mi się, że choćby w PL, wydano 1000 artykułów nt. handlarzy, to Polak i tak będzie kupował oczami i wierzył naiwnie w te bajki.
Nie mówię, że akurat powyższa Alfa to wałek, ale wydaje mi się, że w przypadku samochodów w PL, to :
- 65 % miało korekcję licznika,
- 35% miało poważne uszkodzenia,
- 9% jest dobrych, uczciwych, ale nie tanich
- 1 % jest dobrych, uczciwych i po okazyjnej cenie.
Oczywiście, każdy wierzy, że ta Alfa, którą znalazł w Radomiu, Płocku, Gnieźnie, to jest właśnie ten 1% i tak setki ludzi, kupuje te luksusowe, niebite, zadbane, serwisowane, mocne, piękne diesle, które po niemieckich banach, robią 15 tys rocznie, bo akurat jeździł nimi dziadek, babcia, ksiądz, lekarz etc. To komu Turki te samochody sprzedają ? ;]
Zastanówcie się....
Dla porównania, moja Alfa, rocznik 2009 (połowa), ma na liczniku 145 000 km. Nie mówię, że to oznacza, że każdy samochód robi podobne przebiegi, ale 2006 rok i 166 000 km ;] ? Paaaaanie.
Pozdrawiam