Według moich obserwacji cały syf (błoto) dostaje się do progu na dole nadkola (błotnika) przy łączeniu z progiem i to zarówno z przodu jak i z tyłu samochodu. Konstrukcja jak dla mnie naprawdę dziwna bo mimo oryginalnego i nieuszkodzonego nadkola szczególnie w przednim kole błoto dostaje się poprzez szparę pomiędzy blachami prosto do progu. Brak tam jest jakiegokolwiek uszczelnienia fabrycznego, błoto w sporych ilościach gromadzi się na początku do mniej więcej pierwszego gumowego korka, potem podejrzewam wraz z kolejnymi kilometrami przesuwa się w głąb progu. Z tyłu samochodu też jest otwór pomiędzy blachami w "kieszonce" nadkola i końca progu tam gdzie jest mocowanie nadkola na klips, doskonałe miejsce do wlewania się wody z solą, ponieważ uszczelnienie tego miejsca fabryczną masą to chyba pełna improwizacja w fabryce. U mnie z jednej strony zrobili z uszczelnienia "wanienkę" na syf, a z drugiej strony prawie zero uszczelnienia ( z obu stron był ten pomysłowy otworek prowadzący syf bezpośrednio do progu efekt po paru latach życia w nieświadomości pewnie będzie jak u kolegi Hesus88. W AR156 rozwiązanie w tych newralgicznych miejscach były podobne i w efekcie progi w tych miejscach gniły. We Włoszech może to nie przeszkadza bo klimat suchy i raczej brak soli. Polecam po zimie oraz przed zimą wyczyścić te miejsca można np wyciągnąć jeśli będzie sucho odkurzaczem przedmuchać kompresorem, przepłukać a po wyschnięciu zakonserwować jakimś dobrym fluidem. Nie wiem tylko jak skutecznie "zalepić" te otwory przed napływem syfu bo boję się że zwykłe zalepienie jakimś uszczelniaczem samochodowym może wywołać korozję w tym rejonie, bo ogólnie miejsce ciężkie do dokładnego wyczyszczenie. Próg czyściłem już dwa razy oczywiście po zdjęciu nadkola oraz zaślepek progu. Całość porządnie wysuszyłem suszarką i zalałem konserwacją. Póki co u mnie nie widać objawów rudej.