Dziś jadąc doświadczyłem nagłej utraty mocy (coś jakby nagle w silniku się zacięło) auto nie bardzo chce odpalać i bardzo słabo jedzie (utrata mocy około 70%). Wcześniej oczywiście wszystko było OK. Co prawda samochód świeżo sprowadzony z Belgii i nie mam z nim większego doświadczenia (jeżdżę nim od jakiś 2 msc.) W poniedziałek postaram się go zaprowadzić do mechanika (nie wiem czy mogę o własnych siłach czy szukać holu od razu). Na jałowym biegu pracuje dość równo. Żadne kontrolki się nie palą. Na pierwszy rzut oka wszystko jest ok tylko mocy brak. Nie obejdzie się pewnie bez podpięcia pod komputer i szukania dziury w całym. Ale może bardziej doświadczeni koledzy podpowiedzą w kilku punktach od czego zacząć poszukiwania winnego.