Przekonaleś mnie. Od dzis jestem zdania, ze do projektowania aut powinni zatrudniac kowali. Maja praktyczne doświadczenie z metalem o jakim inzynierom sie nie sniło. Dobranoc.
Przekonaleś mnie. Od dzis jestem zdania, ze do projektowania aut powinni zatrudniac kowali. Maja praktyczne doświadczenie z metalem o jakim inzynierom sie nie sniło. Dobranoc.
Ej, fajna gównoburza
Od razu mówię, że nie mam technicznego wykształcenia, więc nie wszyscy mogą mój post brać pod uwagę.
Primo, to też ciekawią mnie te mistyczne przypadki urwanych kół przez zastosowanie śrub pływających. Chciałbym to zobaczyć, serio, bo nigdy nie słyszałem o takiej sytuacji, przy stosowaniu tych śrub zgodnie z przeznaczeniem.
Drugie primo, z tym pasowaniem na zacisk, to trzeba wziąć pod uwagę dwie kwestie.
Po pierwsze średnice felgi - będzie obcierał/zapierał się/nie wejdzie bęben felgi na "grzbiet" zacisku i to jest proste - 17 dla dużego brembo (odpowiedzi wyżej), 16 dla małego brembo (autopsja), dla zwykłych hamulców pewnie i 15" - nie wiem, strzelam.
Po drugie odległość ramion felgi od powierzchni montażowej felgi - miejscu styku z piastą/tarczą hamulcową. Tego parametru nie można ograniczyć wyłącznie do podania wartości ET, bo zmianę ET można uzyskać na dwa sposoby. ET to odległość w mm pomiędzy płaszczyzną montażową felgi a jej płaszczyzną symetrii. Efekt ten można uzyskać albo przez przesunięcie tarczy felgi (rotora) w stosunku do płaszczyzny symetrii felgi (większy/mniejszy rant), albo poprzez zmianę kształtu rotora lub przez wydłużenie tej części odlewu, przez którą przechodzą śruby (rant taki sam, ET różne).
Poniżej zamieszczam dwa obrazki dla zobrazowania problemu:
Opcja nr 1
Opcja nr 2
Trzecie primo, ultimo jest takie, że morał powyższej historyjki brzmi: przy dokładnie tych samych parametrach - szerokość, średnica, ET, jedną felgę założy się na konkretny zacisk, a drugą nie...
Zakładanie dystansu, to zmienianie ET felgi w taki sposób, jak w opcji nr 2, który każdą felgę jest w stanie dostosować do danego zacisku, który mieści się pod względem średnicy - drugim zagadnieniem pozostaje czy zmieści się wtedy w nadkole, natomiast samo niskie czy wysokie ET nie jest żadnym gwarantem tego, że felga wejdzie na dany zacisk, o czym przytomnie wspomina część kolegów komentujących temat wyżej.
Dziwi mnie też niechęć do dystansów - przecież to tylko kawałek podkładki pod śruby - do stosowania podkładek też macie opory? Rozumiem kwestię dodatkowego obciążenia dla łożysk, ale czym się różni zastosowanie dystansu od założenia dwóch felg o tej samej średnicy i szerokości, ale z różnym ET (zakładamy opcję zmiany ET nr 2, tj. położenie rotora w stosunku do bębna jest identyczne)? Jedno jest be a drugie cacy?
Na sam koniec wklejam foto zapożyczone z tego forum, co tak naprawdę będzie decydować o zmieszczeniu się zacisku lub nie:
W kwestii trzeciego primo ja staram się pokazywać felgi, które pasują bo je sam montowałem. Mam np felgi 17' do GTA na zimę. One mają ET 30 i wchodzą na Brembo w 156. Natomiast do Lancii Phedra z tym samym rozstawem śrub (zaciski jednotłoczkowe ale duże i tarcza 305) już nie wejdą bo zacisk ociera przy samej piaście. Podobnie ze 159. Rial ze zdjęć kilka postów wcześniej ma niby ET 35 a zostaje mniej więcej tyle miejsca na zacisk, co w oryginalnych felgach z ET 41.
Natomiast z dystansami jest bardziej skomplikowana sprawa. Tutaj można dużo spaprać jeśli robi to rzemieślnik bez dokładności i pojęcia. Ja już widziałem różne rzeczy. Łącznie z tym, że pewien forumowicz miał kiedyś felgi 5x112 założone na zwykłych przedłużanych śrubach i do tego dystans 20 mm wykonany ze... stali! To już przykład z pogranicza idiotyzmu ale jednak fakt.
Jeśli dystans jest jednak zrobiony z głową i wedle norm to można go zastosować bez obaw. Zresztą ma to miejsce tam, gdzie przeciążania są bardzo duże i prędkości zabójcze.
Można powiedzieć, że Off Road i sporty wyścigowe stoją na dystansach
Ej no, ale nie ma co dyskutować o przypadkach bezmyślności, partactwa, niedobrania odpowiednich elementów, montowania ich niezgodnie z przeznaczeniem, krzywo, na siłę czy cokolwiek takiego, bo to to jest przyczyną problemów, a nie samo zastosowanie dystansu, śrub pływających, pierścienia centrującego, dystansu zmieniającego rozstaw czy czegokolwiek innego. Więcej powiem, ja bym w tych dyskusjach pominął też produkty słabej jakości czy z wadami materiałowymi, bo one nie wpływają na bezpieczeństwo czy sensowność danego rozwiązania co do zasady.
Rozmawiajmy, przyjmując założenie, że elementy są dobrej jakości, niewadliwe i zamontowane poprawnie. Tylko tak, w mojej ocenie, rozmowa o przydatności danego rozwiązania ma sens.
tak nawiązując do tych śrub pływających...
Przykladając felgę z rozstawem 5x112 do 5x110 to nie jeden Janusz przykręcił by zwykłą śrubą i byłby zadowolny ( jasne pewnie gniazda by wyrobil)
ale chodzi o to że te śruby są na rynku od dawna i sa używane , a nawet zostały zaprojektowane z tą włśnie myślą .
Chyba nazywanie tego rozwiązaniem niebezpiecznym to lekka przesada.
Najepiej niech się wypowiedzą ludzie co jeżdżą na felgach 5x112 i śrubach plywających czy wszystko jest cool.
Temat warty obgadania bo felg 5x112 jest więcej szczególnie jeśli mowa o rynku wtórnym.
Pozdro
Ja jeżdżę od wielu lat na takim rozwiązaniu. Kilkanaście aut miałem z różnymi felgami i nigdy nie było problemu. Bardziej niebezpieczne są przelotowe dystanse o dużych rozmiarach. Natomiast śruba pływająca z odpowiednio dobranym pierścieniem nie ma prawa być niebezpiecznym rozwiązaniem.
Ja jeżdżę od wielu lat na takim rozwiązaniu. Kilkanaście aut miałem z różnymi felgami i nigdy nie było problemu. Bardziej niebezpieczne są przelotowe dystanse o dużych rozmiarach. Natomiast śruba pływająca z odpowiednio dobranym pierścieniem nie ma prawa być niebezpiecznym rozwiązaniem.