Powitać po dłuższej przerwie.

Problem jak w tytule, piękna zaczęła żłopać paliwska na potęgę - według komputera utrzymuje się stała wartość 12.1 - 12.5L BEZ WZGLĘDU na to czy jadę po mieście lub trasie, długość jazdy też nie gra roli.
O ile takie liczby w ogóle by mnie nie dziwiły w przypadku kręcenia się po zakorkowanych drogach, bo zdaje sobie sprawę że to silnik słabiutki dla ciężkiej bryły, ale trasa i stale utrzymujące się 12l zapala czerwone światło.
Sam powrót do domu przez miasto zwykle kończył się na uśrednionych 9-10 litrach (7km drogi) zanim problem wyszedł na światło.


Cały ten cyrk zaczął się po powrocie z dłuższej trasy (ok. 1200km w sumie w przeciągu 2 dni), charakterystyczny mikrosekundowy klekot przy odpalaniu, który dał o sobie znać kilka razy, ale od dłuższego już czasu cisza.
Prawdopodobnie sprawa dotyczy kół zmiennych faz rozrządu, ale czy one powodowałyby taki wzrost spalania? ELM błędów nie pokazuje żadnych.

Ktoś podzieli się podobnym doświadczeniem?

Spalanie rzeczywiste sprawdzane, kąkuter faktycznie podaje tyle ile żłopie.