Widzę, że czytanie ze zrozumieniem nie jest twoją mocną stroną, w dodatku jakoś strasznie nerwowo odpowiadasz, jak na kogoś kto sobie nie ma nic do zarzucenia.
Skoro jesteś taki super uczciwy, to czemu nie zawrzesz - znanych ci! - informacji w ogłoszeniu, tylko człowiek musi wydzwaniać i pamiętać o wszystko zapytać?
W ogóle, ja wiem jaka jest w Polsce definicja wypadku, ale bez jaj - pół przodu wymienione/malowane, ale auto igła miód malina, zaznaczone jako bezwypadkowe, chociaż można przynajmniej nie zaznaczać nic tam - a chyba jednak nie tak sobie każdy wyobraża bezwypadkowość.
Bądźmy poważni.