Cześć.
Dwa dni temu pojechałem zdiagnozować brak chłodzenia klimy. Szybko stwierdzili kilka wycieków (czujnik ciśnienia, osuszacz do wymiany i sprężarka do uszczelnienia, bo z niej wali najbardziej). Po przedstawieniu kosztów naprawy, wyjąłem telefon i pokazałem właścicielowi, że czujnik mogę kupić za 65 zł a nie za 300, jak u niego, osuszacz za 31 a nie 140 i pojechałem. Zamówiłem osuszacz i czujnik, wymienię to sam, bo nie będę im płacił za odkręcenie paru śrubek. Problem w kwestii sprężarki. Mianowicie zastanawiam się, czy zamówić używkę z gwarancją rozruchową od znajomego, który zapewnia, że wycieków nie ma (koszt 100 zł), czy oddawać im do uszczelnienia tą, która jest (koszt zapewne dużo wyższy). Odpowiedź nasuwa się sama, ale moje pytanie brzmi: jak się dostać do sprężarki, żeby ją zdemontować. Dużo roboty? Mam wszelkie narzędzia i miejsce do samodzielnej roboty w temacie, nie chcę po prostu zapłacić za naprawę jak żyd za zboże, wiec wolę zrobić to sam. Po zamontowaniu wszystkiego pojadę sobie sprawdzić szczelność i nabić klimę.
PS. A tak pomyślałem, że może jak już wymontuję, to sam wymienię uszczelniacze. Robił to ktoś z Was? Jakieś wskazówki?