To dlaczego Andrzejku w 2000 roku nie było "głośno" o palących się 166?
Ja mniej więcej wtedy pracowałem w ASO Fiat/Alfa we Wrocławiu (parę lat po premierze 166). Przyjeżdżały tam nowe na gwarancji i też te już po gwarancji. I nie mów mi że nikt nie jeździł po gwarancji bo jeździł. Pamiętam dobrze że to były na tle całej palety AR najbardziej niezawodne auta i w zasadzie pozbawione jakichkolwiek typowych bolączek. Miałem dostęp do tych danych, rozmawiałem z mechanikami, sprzedawcami z salonu. Sam robiłem przy niektórych egzemplarzach. Nie było wtedy żadnych skarg ani reklamacji. Oczywiście jeden serwis to nie wyznacznik. Ale to wtedy był chyba jeden z największych w tej części polski. Skoro nikt wtedy nie zgłaszał świszczących uszczelek, palących się samochodów, wycierających się wałków i innych rzeczy które Andrzej rozgłasza jako wady fabryczne to znaczy że to nie są wady fabryczne. A jedynie usterki pojawiające się z wiekiem.
- - - Updated - - -
Pękł Ci przewód gumowy czy ten metalowy? To chyba jest metalowa rurka powlekana tworzywem. Ona już chyba idzie do samego baku.
Oraz w jakimś stopniu na pewno piecowych temperatur generowanych przez V6, nie bez przyczyny gdy coś się dzieje (UPG, cewki) - to raczej na tylnej głowicy.
Mareczku, skoro wolisz się zdrobniać nawzajem, a po co to co piszesz kierujesz do mnie ? ja akurat pierwsze słyszę o palących się Vkach z tego tematu i nie wiem co ja niby "rozgłaszam" ??? no po prostu coś Ci się pospinało i masz jakieś synapsy połączone - coś nie tak z AR = wina Andrzejasr Tuskiem zostałem. Chyba tak to nie jest. Jakie uszczelki znowu ? Wałki wycierające "rozgłaszam" dobre rain (o ile nick pamiętam dobrze) , Krzemol też rozgłaszają ?
Ups przepraszam, pod dywan, pod dywan ciii.... sza...
Andrzej. Nie było albo sobie nie przypominam tematu o problemach ze 166 (albo w ogóle z alfą) żebyś ich nie kwitował ironią lub aluzją do wady fabrycznej/ten typ tak ma. Przeczytaj jeszcze raz chociażby post #40 tego tematu. Co on wnosi? Całego Ciebie i w efekcie nie musisz wylewać na mnie żalu jw. Chyba wszyscy to widzą i tego Ci nie szczędzą w różnych tematach
Odnośnie piecowych temperatur to jest nic w porównaniu do mojego saaba z V6. Umieszczono turbinę "na górze" pod samą maską. Dość że tam jest ciasno (nie to co luz w 166) to jeszcze brak jakiegokolwiek opływu powietrza. Maska od spodu jest wyłożona folią aluminiową pierwszy raz się spotkałem z sytuacją żeby podczas deszczu na światłach odparowywała woda. Normalnie dymi się z maski tak jest nagrzana (jest aluminiowa).
Najwyraźniej ma, skoro dany temat powstaje. Gdyby nie miał, to by tematu nie było.
Co do postu 40 , to jak to co wnosi ?? - podziękowanie dla Masy za zwrócenie uwagi (wiem żeby nie dawać 166 żonie z dziećmi choćby póki tych przewodów nie powymieniam, choć i tak nie lubią nią jeździć to w sumie nie ma problemu), oraz sprostowanie że nie tylko w 20to letnich 166 pęka przewód paliwa.
Pękł Ci przewód gumowy czy ten metalowy? To chyba jest metalowa rurka powlekana tworzywem. Ona już chyba idzie do samego baku.[/QUOTE]
Rozszedł się na samym łączeniu części metalowej z tą częścią gumowo-plastikową. Oryginalnie cały przewód od złącza przy silniku do samego baku to jedna część.
Czyli na te push-lok`i nie ma co liczyć po latach. A jak oryginalnie był cały przewód? Piszesz w sensie że jako oryginalna część to było kupowane w całości czy że ten przewód gumowy jest nie oryginalny?
Przed całą "akcją" przewód dotykany nie był. Po "akcji" patrzyłem aby wymienić na oryginał ale to własnie jest jeden element do samego baku więc ratowałem się dosztukowaniem tylko tej gumowej części. Przypominam, że u mnie padło w częśći przy samej grodzi - tam chyba nie ma możliwości rozłączenia tego przewodu.
Czyli w fabryce to było wulkanizowane a łączone dopiero przy listwie na tym śrubunku. Ja to teraz utnę przy grodzi i nowy przewód zacisnę opaską na tej rurce (nie mam teraz nigdzie opasek). Wymienię też resztę gumowych na takie w oplocie i wszędzie dodam opaski.
Tak wygladało po zagaszeniu