Mam dziwny objaw - auto po odpaleniu na zimno niechętnie reaguje na gaz, na krótko zamula, obroty spadają prawie do granicy zgaśnięcia silnika, po czym odbijają w góre. Jak trochę pojeżdze jest ok. Jednak na mocno rozgrzanym silniku gaz niechętnie reaguje na zdecydowane wdepnięcie - tzn. ma ok poł sekundy zawiechy tak jakby go coś blokowało. Wszystko zaczęło się od chęci wymiany filtra powietrza w 166. Podszedłem do tego bardzo delikatnie tak aby nic nie uszkodzić. Zdemontowałem plastukową czarną rure dolotową od powietrza (tyle ile było konieczne), odpiąłem wiązke od przepływomierza i odkręciłem 2 śruby od pokrywki na filtr. Niestety pozostałych dwóch nie ruszyłem, mocno zapieczone i nie miałem dobrego sprzętu żeby je ruszyć (nauczony że nic na siłe przy Alfie bo zpiernicze więcej). Po złożeniu dokładnie całości - efekty jak powyżej. I pytanie - przepływomierz odpiąłem bez odłaczania AKU (czy to mogło mieć jakieś znaczenie?), czy gdyby się coś wtyczce nadruszyło czy mogłyby powstać takie objawy? (chyba że kompletnie jej nie łapie-i czy taki objaw to może dać?). Dodatkowo zauważyłem, że rura plastikowa która wchodzi od góry w obudowe filtra jest lekko zgnieciona (to musiał zrobić pół roku temu mechanik, skręcił to na opaski uciskowe i latało - nie ma tam widocznej szczeliny ale gdyby była - czy to mogłoby dać taki objaw?
Jutro ruszam z naprawą na spokojnie, podepne pod kompa i zobacze jakie błedy ale fajnie by było wiedziec czy te rzeczy mogą dac takie obajwy jak napisałem?