Witam. Jestem nowy na forum a o samochodach wiem tylko tyle, że mają silnik Mam problem z moją AR166 3,0 v6 24v . Kupiłem ją miesiąc temu, Pan od którego kupowałem powiedział mi na jeździe próbnej iż to że autem trzęsie przy ok 80 km/h jest winą rozwalonego wahacza górnego z przodu... Po zakupie pojechałem do mechanika, powiedział mi że tył jest ok więc pojechałem do sklepu, kupiłem wahacze przednie (prawy i lewy) oraz przeguby (prawy i lewy) bo mechanikowi nie podobał się już ten z prawej Auto przestało skrzypieć (wahacz z prawej tak tłukł, że miał wybite już jakieś tam łożysko!), jednak dalej trzęsie ;/ Mechanik powiedział, że mam drążek kierowniczy do wymiany (podobno lepiej kupić cały niż same końcówki) i od tego mam luzy na kołach. Niestety nie znam się jeszcze na autach więc pytam Was, czy faktycznie będą to drążki czy może być to inna przyczyna?
Rzeczą która mnie jednak bardziej teraz interesuje jest fakt iż od dwóch dni "nie odpuszcza" mi sprzęgło!!! Dodając gazu obroty idą w górę ale "niunia" nie przyspiesza Na każdym biegu tak samo reaguje, a do tego po wrzuceniu obojętnie jakiego biegu na postoju i puszczeniu pedału sprzęgła, auto (zamiast szarpnąć i zgasnąć) toczy się pomału! Tak jakby cały czas było na pól sprzęgle ! Nasłuchałem się już że pewnie to tarcza sprzęgłowa, potem że docisk, jakieś koło dwu masowe (czy jakieś takie ;p), ale najszybciej uwierzę w to co Wy mi napiszecie. Przeglądając forum mam wrażenie że znacie każdą śrubkę na pamięć Macie jakieś pomysły co "niuni" dolega?
P.S. Wyczytałem gdzieś że skoro trzyma mi go na pól sprzęgle to nie koniecznie oznacza koniec sprzęgła, bo podobno jeśli mój poprzednik coś tam robił to po jakimś czasie lubi się zapowietrzyć zasprzęglik, rozsprzęglik czy coś tam (wiecie co mam na myśli pewnie). Czy ktoś kto się nie zna i ma brata który również się nie zna, może sprawdzić domowymi sposobami czy coś się zapowietrzyło, czy nie ma to sensu i znów trzeba kasę wydać na opinie mechanika?
Pozdrawiam