Witam kolegów alfaholików. Na dzisiejsze święto dostałem od Belli "prezent". No więc do rzeczy. Wraz ze wzrostem obrotów silnika, rośnie jęk, coś jak most w polonezie (kto jeździł poldolotem na pewno skojarzy). Zaglądałem pod maskę, paski są całe. Nie mam pojęcia co to może być. Mogę jedynie dodać że dzisiaj pewna **** cofając przy**ała mi w zderzak. Na oko nic nie widać, ale mam numer w razie czego o ile ma to jakiś związek. Wszystkie podpowiedzi są pomocne. Rozrząd wymieniany stosunkowo niedawno, bo przy przebiegu 145tkm (obecnie 170) więc czasu jeszcze dużo na nowy. Niedawno miałem niemały remont pod maską, dokładnie 18tkm temu, ale to dłuższa historia, niezwiązana z rozrządem jeśli ktoś by mnie chciał obwiniać za nieterminowość w wymianach . Alfka normalnie jeździ, tylko ten jęk. Stało się tak po przejeździe przez przejazd kolejowy. Na postoju wyje tak samo, im wyżej obroty tym bardziej wyje. Po zrzuceniu na luz w czasie jazdy jęk ustaje. Zaczyna się tak od 1100-1200 rpm. Z góry dziękuję za pomoc.