Witam
No wiec zastanawiam sie czy nie przesadzilem z twardoscia zawieszenia w swojej 166. Jestem w zasadzie juz na koncu remontu calego zawieszenia. Zmienilem praktycznie wszystko, amory na B6, sprezyny progresywne na -40mm i wszystkie inne elementy w zawieszeniu. Na tyl wrzucilem gumy PU strongflexa, wahacze dolne i te laczniki zwrotnicy. Zrobilem tez tuleje na zwrotnicy. Generalnie to samo z przodu plus inne rzeczy. Mozna powiedziec ze mam kompletnie cale nowe zawieszenie jak z fabryki. Auto jest tak sztywne ze boje sie ze przesadzilem troche. Pojechalem dzis na zbieznosc, zaplacilem gruba kase na jakiejs wypasionej maszynie 3d hwdp i niestety tyl mi ucieka na dziurach. Przeczytalem juz chyba wszystko na ten temat ale dalej nie jestem pewien. Niby zbieznosc okej niby wszystko nowe, a dalej takie jaja sie dzieja. Mam druga 166 z rozwalonym kompletnie zawiasem, amory 10% i tam mi nic nie ucieka na zakretach.
Teraz sie zastanawiam czy to moze nie wynik tego ze po zalozeniu B6, obnizonych sprzezyn i gum PU na tyle auto jest zbyt sztywne. Ktos pisal o oponach, ze jak sa w zlym stanie to tez tak sie dzieje. Moje najgorsze nie sa ale raczej juz do wymiany, faktycznie. Nie wiem z ktorej strony to zlapac i czego szukac. Mam tez lekko pochylone kola do zewnatrz ale na badaniu wyszlo ze jest 2.5stopnia i podobno to jest okej. Oczywscie nie ma jak inaczej tego ustawic jak przez zrzucenie belki. O ile zrzucenie belki to nie jakis problem to juz ustawienie tego rowno z 2 stron bez jest prawie niemozliwe bez garazu i sprawdzania konta za kazdym razem. Mechanik krzyknal oczywscie jakas smieszna kwote za robote. Ale jakos nie moge uwierzyc zeby to bylo przyczyna.
Czy ktos mial juz taki problem i ew. co moglo byc przyczyna. Chodzi mi glownie o osoby z obnizonym, utwardzonym zawieszeniem. Jutro zamierzam zalozyc inne kola 18stki i sprawdze czy bedzie roznica.