Alo.
Wczoraj jadąc dało sie odczuwać lekkie poszarpywanie, naprawde delikatne przy rozpedzaniu (np z pod świateł). Utrzymywanie predkosci na jednym poziomie - bez problemu.
Dzisiaj natomiast wyjezdzajac z parkingu kilka razy mignela marchewa, ale nic sie nie działo. W trasie tempomat 120km/h i czuc że auto ciągnie i przerywa, ciągnie i przerywa. Na LPG tak jest, na benzynie słabiej ale także. Myśle - kurde świece albo kable no bo co innego. Podpiąłem po trasie FESa i mam
P0201 i P0500.
Znalazłem że pierwsze oznacza "Wtryskiwacz cylinder 1"
Drugie to "Prędkość pojazdu".
O ile pierwsze moge jakoś sprobować zrozumieć - że coś tam sie dzieje, najprawdopodobniej układ zapłonowy, tak z drugim nie bardzo. Czy ma to związek ze sobą czy po prostu kiedyś coś wpadło i zostało? Ponadto jak liczymy cylindry? Tzn od której strony, bo nie wiem gdzie szukać tego pierwszego cylindraPoprawiłem kable, pomacałem, na wolnych obrotach sie uspokoił, bo też co jakiś czas pyrknął. Pyrkał sobie w granicach rozsądku odkad kupiłem (FES wykazywał +/- 50obr wiec chyba norma), a teraz mocno czuć było. Pod obciążeniem (jak mu depne) nie ma problemu, ciągnie jak zawsze
Mam wieczorem do zrobienia 50km do domu a jutro trase 450km i nie chciałbym stanąć lub sie umęczyć w trasie.
Pokasowałem błędy - zobaczymy czy jak dojade do domu sie pokażą znowu i czy bedzie szarpać.
Co zaczynać?