Hej
Nawet nie wiem od czego tu zacząć.. Przykro mi i to bardzo, że Policja nie robi nic z nierzadko brzydkimi strażniczkami lasu, które stoją przy drogach i niefortunnie odwracają uwagę od drogi użytkownikom ruchu. Pech chciał, że w piątek musiałem się przekonać o tym na własnej skórze..
Wieczorem ok 19:00 na drodze krajowej nr 15 na 147 km niewątpliwie niezaspokojony gość wjechał mi w 4 litery tak niefortunnie że moja 159 pozbyła się pięknej buźki. Całą sytuację możecie przeczytać tutaj na stronie trzemeszeńskiego portalu informacyjnego. Jak widzicie nadmierna prędkość i skrzaty leśne popsuły mi humor na najbliższe tygodnie.
Na szczęście nikomu nic się poważnego nie stało ale najbardziej szkoda mi alfy. Po dokładnie 2 tygodniach od zakupu jestem w żałobie. Szczęście w nieszczęściu, że Bella ma zajebiste hamulce i to nie ja tu jestem sprawcą.
Zastanawiam się tylko co tu robić? Naprawiać czy sprzedać? Straty są spore bo i przód i tył. Poduchy wyskoczyły, szyba zbita, cała poprzecznica się cofnęła do silnika, nie wiem jak z podłużnicą. Oba zderzaki, 2 błotniki, maska do wymiany, podłoga bagażnika pogięta. Nie wiem co jeszcze. Co Wy byście robili na moim miejscu? Nie chce zbytnio jeździć pokolizyjnym samochodem ale z chęcią wsiadłbym do niej jeszcze raz..
Samochód jest na parkingu policyjnym i czeka na likwidatora. Na szczęście dzisiaj ide po auto zastępcze z OC. Niestety żadnej alfy do wyboru..
Dla ciekawych zamieszczę później filmik strat.
Pozdrawiam
Właściciel rozbitej Alfy![]()