Alfa 156 normalnie, cały dzień śmigała w lewo i prawo, wieczorem ją zaparkowałem, na drugi dzień padła cała elektryka, nie działa centralny, zero oznak po przekręceniu kluczyka, nawet jedna lampka się nie zapali.....najgorsze jest to że wyjąłem roczny akumulator do ładowania i jest naładowany......może wiecie co mogło pójść - myślę że może jakiś zwierz kabel od zasilania przegryzł, niestety nic nie znalazłem, może ktoś z was się z takimi objawami spotkał i wie w czym problem