Witam,w swoim pierwszym poście chciałbym się najpierw przywitać oficjalnie(bo goszczę tu od dawna) mam dosyć zagadkowy problem(przynajmniej dla mechaników w mojej okolicy).
1.9 115 01r.
TL;DR ( ͡° ͜ʖ ͡°)
jak auto zgaśnie na MCSF to nie chce odpalić.
Wymienione /sprawdzone spora część przyczyn.
Od pewnego czasu borykam się z problemem MCSF, który dość często gości na zegarach w trakcie jazdy. Z autem nic się nie dzieje, nie gaśnie, nie dusi się nawet nie odczuwam spadku mocy. MCSF pojawia się totalnie randomowo, nieważne czy jadę mega delikatnie, czy trochę dam czadu, czy dam pedał w podłogę na wysokim biegu.
Czasem bywa tak że błąd zniknie samoczynnie - po paru sekundach lub nawet dopiero po 1 h, w tym scenariuszu nie napotykam żadnych komplikacji.
Jednak kiedy gaszę silnik, gdy błąd cały czas jarzy się na zegarach, auto nie odpala.
Po kolejnym mechaniku, elektryku itd jeden wpadł na 'patent' - jak pogmera przy pompie paliwa, lub poprzekręca stacyjka 6~10 razy uda mu się odpalić.(świetny mechanik swoją drogą)
Idąc tym tropem wymieniłem styki (piny) w kostce od pompy(bo może prąd?) - nic
wymieniłem czujnik położenia wału - nic
sprawdziłem regulator ciśnienia paliwa + jak pompa podaje paliwo(może jednak pompa?) - nic
Oddałem na kompa - nic
Bezpieczniki ok..
Aktualnie alfa jest w stanie - nie odpale choćby nie wiem co, wcześniej było troszkę milej z jej strony bo miała chęci do współpracy (czasem)
Przymierzam się do czujnika ciśnienia na listwie wtryskowej, choć nie mam pojęcia jak mógłbym sprawdzić czy obecny działa.
Będę wdzięczny za każdą rade/sugestie bo ręce opadają..
Pozdrawiam i sorry za WoT, tl;dr na górze.