Od Niedzieli jestem szczęśliwym posiadaczem Alfy 155 2.0 16V z 95.
Nadaje się tylko do remontu, lecz dzielnie przejechała 400km, aby zaparkować u mnie na podwórku w Gorlicach. Decyzja o zakupie 155 trwała 15 minut. Póżniej trzy godziny drogi, aby oglądnąć ją przy blasku księżyca i latrki. Zaliczka i odbiór miesiąc później, gdy już silnik działał. Przez pierwsze 100km drogi kląłem w duchu na siebie. Łożyska, hamulce, zawieszenie, tłumiki do wymiany. Później 200km autostrady i 140km/h (przy innych prędkościach za bardzo drgała, 110km/h cała się trzęsła) Dopiero na koniec podróży, na górkach i zakrętach, pojawiła się lekka radość z jazdy. Forum czytam od miesiąca, i mam nadzieję,że z waszą pomocą doprowadzę Alfę do przyzwoitego stanu.
p.s. Jest ktoś z okolic Gorlic?