Przy dłuższym i mocniejszym hamowaniu z dużej prędkości, np na autostradzie jadę powiedzmy 160km/h i musze wychamować do 60km/h na zjazd z autostrady, na początku fazy hamowania wszystko super, ale po paru sekundach, powiedzmy przy 100km/h, robi się efekt trochę telepanie, troche hałas, coś jakbym złapał kapcia (nie śmiejcie się, takie ty-ty-ty-ty-ty w kółko z częstotliwością powiedzmy parę razy na sekundę).
Tarcze na oko wydają się jak najbardziej w porządku(najechane 53tys), klocki nie są jeszcze mocno zużyte.
Jeśli zacząłbym hamowanie z powiedzmy 120km/h to takie coś by nie wystąpiło, dlatego raczej wykluczam żeby to była sprawa zimówek tak hałasujących przy mocnym dociśnięciu przodu auta przy hamowaniu, albo jakiś zwichrowanych tarcz (nie wiem czy słusznie zakładam). Nigdy też nie zdaża się na mieście. Zakładam więc że problem pojawia się po szybkim rozgrzaniu tarcz/klocków przy mocnym/długim hamowaniu, gdy przez długi czas (powiedzmy 10sek) nie zwalniam hamulca.
Jakieś pomysły co z tym zrobić albo co i jak sprawdzić? Nie jest to może jakieś uciążliwe, ale lubię jak w aucie wszystko działa tip-top.