Strzelił mi włącznik kierunków, ale tylko w jedną stronę. W lewo działają, w prawo... czasami tak, czasami nie - losowo. Awaryjne są ok, jak immobilizer też mruga wszystkimi. Tylko po przesunięciu wajchy "w górę" potrafi nie załapać. Strzałka nie mruga, nie słychać cykania przerywacza, kierunkowskazy się nie zapalają.
Czasami, bo czasami wszystko jest ok. Dziwnie losowo to wszystko działa.
Macie pomysły co to może być, bo nie chciałbym wymienić połowy elektryki na ślepo?
Przełącznik zespolony to mój pierwszy podejrzany, ale może jest jeszcze coś co mogłoby paść? Przerywacz chyba nie, bo wtedy w ogóle by nie działały. Przekaźnik w skrzynce bezpieczników? Ale to chyba tak samo - jakby padł to nie działałyby w ogóle?