Dzisiaj popołudniu podczas powrotu do domku (trasa opolskie-świętokrzyskie) po wjeżdzie na A4 i przejechaniu około 25 km włączył się alarm o przegrzanym silniku i temeratura wskoczyła na ponad 120 C, autko na luz i zjazd na pas awaryjny,rozstawienie trójkąta i zaglądanie pod maskę nie zauwarzyłem żadnego wycieku i zbiorniczek wyrównawczy też miał zapas płynu, po przestygnięciu silnika powoli dojechałem do parkingu (jakieś 800-1000m).tam wezwałem pomoc drogową,po około godzinei przyjechała laweta i podczas załadunku (Alicja wjechał na lawetę o własnych siłach) kierowca lawety zauwarzył drobny wyciek, nie był jakiś intensywny zaledie kilka kropli,na miejscu gdzie stało auto też była plama wielkości ludzkiej dłoni, autko,po jakieś 40 minutach jazdy, rozładowane u mechanika (zjechało o własnych siłach) ale z racji wekendu nikt do niego nie zaglądał i najwcześniej w poniedziałek będe wiedział więcej...A w zwiąku z tym zdarzeiem mam kilka pytań..
1. Czy możliwa jest awaria termostatu podczas jazdy, a mianowicie jego zamknięcie się????
2. Czy awaria tego typu(zamknięcie się temostatu i wzorst ciśnienia) , jeżeli jest możliwa mogła spowodować rozszczelnienie pompy wody???
3. Co mogło uledz uszkodzeniu w pompie wody, bo napęd pompy wykluczam ze względów oczywistych (autko wjechało i zjechało z lawety o własnych siłach)
4. Jakie mogą być następstwa takiej awari???