Witam
Na wstępie chciałbym przeprosić bo sprawa dotyczy Fiata Bravo 1.9 16V (150) multijet, ale że jest to w zasadzie to samo co Alfa 159 a na innych forach nie ma zbyt wielu tematów postanowiłem tu opisać swój problem.
Pacjent po urwaniu klapki wirowej i uszkodzeniu tłoka, cylindra i zaworów. Poprzedni właściciel poskładał silnik na sztukę czyli naprawił głowicę, zawory, wymienił hydropopychacze. Auto mimo porysowanej gładzi cylindra, wgniecionego tłoka pracowało równo. U mnie auto dostało nowy (używany) blok, nowe pierścienie i 4 cylinder jak i wszystkie panewki. Głowica została jeszcze raz sprawdzona i silnik złożony. Po złożeniu okazało się, że silnik na biegu jałowym pracuje nierówno (mechanik stwierdził, że jakby wypadał co któryś zapłon) aż do momentu osiągnięcia ponad 60 stopni. Na biegu jałowym wyczuwalne natomiast po dodaniu gazu już wyraźnie trzęsie budą. Na następny ogień poszły do sprawdzenia wtryski. Okazało się, że dwa z nich nadają się do regeneracji. Zostały zregenerowane. Po instalacji silnik pracował prawie dobrze i już miałem go odebrać od mechanika ale po włączeniu klimatyzacji auto dostało szału i silnik zaczął bardzo kuleć przy czym dźwięk silnika przypominał starego forda transita i klekot zaworów. Wtryski zostały podmienione na sprawne od innego auta i niestety objawy bardzo podobne z mniejszym stopniem nasilenia. Mechanik nie ma już pomysłu na ten silnik.
Dwumasa założona nowa, wymieniony czujnik położenia wału. Auto nie ma dpf-a. Wtyczki wtrysków ponoć sprawdzane (aczkolwiek są żółte).
Czy ktoś może miał coś podobnego? Auto jutro odbieram bo 5 tygodni i zaczyna mnie już trafiać szlak.