Hej.
Czasami moja Alfa przy wyjeżdżaniu z parkingu potrafi na wstecznym kilka razy zgasnąć zanim wyjedzie. Dzieje się tak tylko przy mrozach na zimnym silniku.
Odpala normalnie. Do przodu jedzie bez bez problemu. Ale przy ruszaniu na wstecznym... tak jakby ją dławiło i gaśnie. Wrażenie jakbym pod kołami miał zaspę śniegu przez którą staram się przebić jadąc dodatkowo pod górkę. Po przejechaniu kilku km jak się silnik już trochę rozgrzeje to problem nie występuje - cofać można normalnie.
Sytuacja, która miała miejsce dziś przy -8 C: cofam - zgasła po 1 metrze. odpaliłem i podjechałem do przodu (bez problemu) po czym wrzuciłem wsteczny i czuję, że dławi to sprzęgło (auto pracuje). znów do przodu (normalnie) po czy wsteczny - dławienie i zgasła. odpalam, wsteczny - zgasła po 1 metrze. odpalam, obroty na 2,5 tyś wsteczny i ruszam - zdławiło i zgasła po 1 metrze. Wkurzony wrzuciłem jedynkę i pojechałem już do przodu normalnie. Zatrzymałem się na parkingu 3 km dalej - wsteczny działa bez zająknięcia.
Raczej wykluczam elektrykę bo nie gaśnie od razu tylko po zdławieniu. W zasadzie nawet nie wiem co podejrzewać o takie zachowanie... wartości na przepływce są zgodne z zadanymi, może linki przymarzają albo egr - ale wtedy chyba powinno też coś dać się zauważyć na jedynce/dwójce.
Jeśli ktoś spotkał się z podobnym problemem i udało mu się go rozwiązać to będę bardzo wdzięczny za informację.