Po kolei: przy rozruchu na zimnym silniku przez kilka sekund falują obroty na biegu jałowym, aczkolwiek silnik nie gaśnie. Przy drugim odpaleniu chodzi jak trzeba. Zauważyłem też, że stojąc na skrzyżowaniu auto trzyma 1k obr, ale momentami spada do nawet 700 (silnik raczej nie rozgrzany).
Druga sprawa: miałem dziś przykrą przygodę, w mojej belli zabrakło paliwa. Nie mam zwyczaju jeździć na oparach, ale akurat wyszło, że w zbiorniku za wiele nie było. Zaświeciła się kontrolka rezerwy, a jako że instrukcja podaje przy niej 5-8 litrów uznałem, że emeryckim tempem dotoczę się te 10km do stacji. Niestety po około 5km auto zgasło mi na światlach, odpaliłem je ponownie, dodałem gazu i coś strzeliło, auto trochę się przydławiło, ale pojechało dalej. Dojechałem do stacji, zalałem paliwa i ruszyłem w dalszą drogę. Niestety samochód przy dodawaniu gazu dalej strzela i przerywa - tak do ok 3 tysięcy obrotów, później idzie ja należy. Co to może być - uszkodzona sonda lambda, padnięty przepływomierz, pompa paliwa, zapchany filtr? W Alfie nie ma instalacji LPG. Proszę o pomoc.
EDIT:
Umowiłem się na poniedziałek na wizyte u ponoć dobrego mechanika, zobaczymy co wykryje. Jednak w dalszym ciągu czekam na jakieś sugestie.