Witam i z zapytaniem do kolegów.
Czy możliwe jest że przez uszkodzone-felerne sprzęgło auto poprostu nie jechało tak jak powinno ?? właśnie dziś po sobotnim wyjeździe w warsztatu gdzie ujechałem 100m i coś szczykło rezkrecili mi prawa strone gdzie kończyl sie przegub bo już go było dość słychać ale okazało się że przegub tak jest walnięty ale jeszcze by pojeździł bo sie nie rozsypał do końca za to wyciągneli skrzynie i tarcza pękła w pół:/ powiedzieli że musiała być od początku walnięta i stąd też mogło tak stukać przy zmianie biegów i szybszym puszczeniu sprzęgła. Ale wciąż nie pokoi mnie to czy auto może mulic jeśli sprzegło było uszkodzone od kiedy je założyłem ?? (rok temu wymienialem) i to już nie było to co na początku. Miałem wrażenie że ją zamula. Do niedawna miałem też wrażenie że auto rozpędza sie do 120 i dalej nic i tak też wskazywał prędkościomierz ale on leci w kulki do 50km/h predkość pokazuje dobrze dalej są już fajne zawahania np stanie na 120 obroty idą w dół a prędkość szarpie co jakiś czas. Zła kalibracja ?? mam inna skrzynie niż była fabryczna bo jedna poszła na straty...