Żeby mi się nie nudziło musiało się coś spier#$%^ć! Pół roku temu władowałem w silnik tyle kasy że się normalnemu czlowiekowi słabo by zrobiło jak by usłyszał cenę i jak mi się Alfa odwdzięcza? Wkęciłem silnik kilka razy do 7000 tys. obrotów ale podczas jazdy i to na krótką chwilę - dzięki takiemu zabiegowi silnik dostał dziwnych wibracji które przenosiły się na caly samochod a potem chyba pasek zaczął piszczeć jak by coś ocierało się o coś - nie wiem co to może być. Od tej chwili już nie jeżdżę, mój mechanik jest na urlopie, chyba sam się wezmę za rozbieranie ale już mnie się coś dzieje jak to auto robi tyle problemów :/ Był jeszcze taki moment że podczas jazdy autostradą z prędkością 140 - 150 (nie większą) Alfa zaczęła kopcić jak stara załadowana ciężarówka pod górkę - po zwolnieniu do 100km/h kopcenie ustało ale przy ponownej próbie utrzymania wyższej prędkości od 100km/h sytuacja się powtórzyła. Przy jeździe po normalnych drogach (140km/h w porywach mi wyskoczy) taka sytuacja nie ma miejsca. Czy ktoś miał podobny przypadek/przypadki?? Żeby nie było nieporozumień - poziomu oleju pilnuje jak oka w glowie i sprawdzam 2x w miesiącu.