Witam.
Mam mały problem ze swoją AR. Pojawił się wczoraj, więc powiem co zaobserwowałem dotychczas.
Gdy odpalam silnik (1.8 T.S.) rano w garażu, lub po dłuższym postoju (wystarczająco długim, żeby zdążył całkiem ostygnąć), odpala bez problemu - jak zwykle, obroty są podniesione (ssanie), próbuję delikatnie ruszyć (jak zwykle bez dodania gazu - bo przecież jest na ssaniu - wytaczam się z garażu) i pojawia się problem, kiedy tylko popuszczę sprzęgło obroty spadają, coś przerywa, tak jakby nie pracował na wszystkie świece/cylindry. Kiedy wcisnę sprzęgło spowrotem powoli odzyskuje równowagę. Dosłownie po 30 sekundach - jednej minucie samochód sprawuje się już OK. Kiedy jest ciepły silnik, też nie mam najmniejszych problemów - śmiga jak złoto. No tylko ten problem podczas ruszania na całkiem zimnym silniku. Czym to może być spowodowane? Dodam jeszcze, że jest to model z 2002 z obecnym przebiegiem: 84.000km.