Witam kolegów.
Postanowiłem do mojej ukochanej Belli założyć Alarm. Cała idea tej operacji była taka, że zazbrajanie i rozbrajanie miało odbywać się z pilota fabrycznego.
Wybór padł na alarm marki Tytan DSR300 R
Wszystko połączyłem, alarm ubraja się i rozbraja się z pilota. Z tym że jest problem z sygnałem + 12 po stacyjce.
Kiedy wyłącze silnik, wysiąde z auta i je uzbroje, alarm po niecałej minucie sam z siebie się wzbudza. Po odczytaniu pamięci alarmów, wynikło że alarm włączył się ze stacyjki. No to wziałem miernik do ręki i zacząłem mierzyć co tam się pojawia za napięcie. Po wylączeniu silnika i zamknięciu samochodu na przewodzie + 12 po stacyjce mam jakieś 0,86V. Jeżeli dłużej siedze w samochodzie, przy wyłączonym zapłonie to słychać jak po jaimś czasie ok. 30, 40s pracują jakies silniczki, prawdopodobnie zamka się obieg powietrza z zewnątrz czy coś takiego. Jak silniczki przestają pracować napięcie po kilku sekundach spada do 0,1V. Wtedy moge spokojnie uzbroić alarm iść do domu i się już nie wbudza.
Czy ktoś z kolegów forumowiczów spotkał się z takim zachowaniem alarmu? Nie wiem czy to wada konstrukcyjna alarmu czy poprostu musze wziąć i spróbować to ubić jakimś opornikiem albo diodą prostowniczą.
Pozdrawiam