Mój kłopot polega na tym, ze niestety przy wkładce zamków od drzwi, brakuje mi zewnętrznych blaszek, które są prowadnicami dla kluczyka. Wygląda to jakby ktoś je wyłupał i teraz kluczyk wsadza się po prostu w dziurę. Sam zamek działa, tyle, że cały nacisk przy obrocie klucza idzie na najwęższą część kluczyka i doprowadziło to do tego, że wczoraj kobita mi ukręciła kluczyk otwierając drzwi. Kiedy jest ta zewnętrzna prowadnica (jakby zaślepka tego otworu z wycięciem na klucz), to cały ciężar nacisku przy obrocie, spoczywa na trzonie klucza, czyli najmocniejszym jego punkcie. Z obu stron mam to samo i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Czy jedyne wyjście, to zmiana całego kompletu wkładek, plus stacyjka? Bo niestety przy drzwiach kierowcy zamek wygląda na mocno dłubany i nie sądzę, by tą blaszkę dało się zamontować. Nie otwieram auta pilotem, tylko kluczem i w końcu efekt będzie taki, ze następny klucz pójdzie się wietrzyć.