Witam
Sprawa jest następująca. Jakiś czas temu po długim postoju był problem z rozruchem. Kilka razy tak sie stało po czym wszystko wróciło do normy. Po pewnym czasie znów "stał się" problem i tak jest już do dziś. Rozrusznik kręci ale silnik nie łapie. Robię przerwę i znów kręcę wciskając pedał gazu i............... zapala...... Wymieniłem przewody wysokiego napięcia, pompę paliwa lecz problem dalej jest. Dziś rano ( Alfunia stała od soboty ) wchodzę do garażu i znów.... kręcę raz.. nic..za drugim wduszam gaz i powoli łapie i silnik pracuje. Wyjechałem z garażu ( ze 2m ), zgasiłem, zamknąłem drzwi po czym wsiadam do furki i zapalam jakby nigdy nic w mordę..... Ki czort??Gdy postoi godzinę lub dwie to wszystko jest ok ale gdy postoi dłużej to lipa. Kumpel mówił żeby sprawdzić jakiś zawór, który "trzyma" paliwo po zgaszeniu silnika. Czy ktoś wie gdzie on się znajduje?? A może ktoś ma jakiś inny pomysł???
Pozdrawiam