Witam
koledzy, wczoraj uczyłem się na egzamin i tak juz prawie kladąc się ok 2 godziny na TVP2 leciał program "Jazda z dwójką" lub "Bezpieczna jazda z dwójką" dokładnie nie pamiętam ale nie w tym rzecz. Rozbawiło a raczej zadziwiło mnie tłumaczenie jak to ma wyglądać oszczędna jazda samochodem, wyglądało to mniej więcej tak: jechał instruktor z jakąś babeczką za kierownicą i jej tłumaczy: oszczędna jazda polega na jechaniu samochodem z jak najniższą prędkością na jak najwyższym biegu. Mniej więcej chodzi o to aby jechać jak najszybciej na jak najmniejszych obrotach silnika. i wszystko byłoby ok gdyby nie to że koleś zwany instruktorem kazał tej lasce ruszać z samochodem prawie z 2 biegu, konkretnie to włożyła 1 ruszyła 2m i kazał włożyć 2 bieg. Później jadą przez miasto jakieś i tutaj akcja taka przy 30km/h kazał włożyć 4 a jak miała 50km/h bieg 5.
Może ja jestem jakimś niedokształconym imbecylem ale wydaje mi się że ten instruktor miał coś z głową. Co o tym myślicie. Mnie na kursie na prawko uczyli że:
bieg I ruszenie i do ok 15km/h
bieg II od ok 20km/h - 40km/h
bieg III od ok 40km/h - 60km/h
bieg IV od ok 60km/h - 80km/h
bieg V powyżej 80km/h
bieg VI <--- wtedy nie było takich skrzyni w L-kach (każdy wie o co chodzi)
Na koniec stwierdził że samochód nie daje dziwnych znaków z silnika i tak się jeździć powinno. Panie i Panowie wypowiedzcie się na ten temat co myślicie bo mi się wydaje że 30km/h i bieg 4 to chyba coś nie bardzo nie mówiąc o 50km/h i bieg 5.
pozdrawiam wszystkich alfaholików