Witam, dzisiaj otrzymalem smutna diagnoze od mechanika, nie zabierze sie za naprawe silnika (1.4 TS 160000km).
W trakcie jazdy (ok 120 km/h - IV bieg), cos strzelilo w silniku. Za samochodem dymek i kilka niewielkich czesci, od razu zjechalem na pobocze i wylaczylem silnik - pod auto wylalo sie kilka litrow oleju. Dzisiaj mechanik stwierdzil ze korbowod wyszedl gdzies dolem w okolicach alternatora. Stwierdzil ze powodem mogla byc awaria pompy oleju i suchy silnik (jezdzilem na Valvoline Maxlife, przebieg 6000km). Zalecil wymiane silnika. Wiem, ze raczej wolalby mnie skubnac na naprawie, jednak stwierdzil ze nie ma mowy o naprawie (dodam, ze robi alfy od dlugiego czasu).
Ktos ma silnik na zbyciu, a moze chce kupic moja bez serducha?
Pozdrawiam